Rutynowy wieczór przy telefonie alarmowym. Operator odbierający dziś połączenia – były funkcjonariusz policji – z niecierpliwością czeka na zbliżający się koniec zmiany. Pijani imprezowicze, niedzielni kierowcy, blokujący numer żartownisie – irytacja policjanta rośnie, do momentu, kiedy odbiera telefon od spanikowanej kobiety.
Została porwana, a samochód, w którym się znajduje, jedzie w nieznanym kierunku. Gdy połączenie zostanie gwałtownie przerwane, mężczyzna nie opuszczając pokoju rusza kobiecie na ratunek, polegając wyłącznie na swoim doświadczeniu, intuicji i… telefonie.
W "Winnych" każda sekunda filmu, każdy grymas, spojrzenie czy dźwięk, łączą się w
mistrzowską całość, prowadzącą do zaskakującego zakończenia. Film ma polską premierę 9 listopada!
Głęboko wierzę, że najmocniejsze obrazy w filmie, te które zapadają na długo w pamięć to te, których nie widać. Wpadłem na pomysł tego filmu, gdy usłyszałem nagranie kobiety, która chwilę po tym jak została porwana zadzwoniła na telefon alarmowy. Wieziono ją samochodem, a jej porywacz siedział obok, więc musiała posługiwać się szyfrem. Na początku moją uwagę przykuło napięcie towarzyszące tej rozmowie, ale potem zacząłem się zastanawiać, co czyniło ją tak bardzo intrygującą?
Choć słyszałem tylko zapis audio tej rozmowy, to czułem jakbym widział obrazy. Widziałem tę kobietę, samochód którym ją wieziono, drogę po której jechał, a nawet siedzącego obok niej porywacza. Zrozumiałem, że każda osoba słuchająca tego nagrania będzie widziała inne obrazy: inną kobietę, innego porywacza, inne wszystko.
Zacząłem myśleć: "a co by się stało, gdyby wykorzystać tę ideę mentalnych obrazów
w filmie?".
Realizując „Winnych” chciałem zrobić pełen napięcia i wyrazistych postaci thriller, ale
przede wszystkim nakręcić film, który dla każdego widza będzie zupełnie innym
doświadczeniem.