Film o Tedzie Bundym gloryfikuje mordercę? Reżyser odpowiada na zarzuty: "To naiwne"

Joe Berlinger stanowczo zaprzecza jakoby jego film o Tedzie Bundym miał być formą pochwały tudzież gloryfikacji dla seryjnego mordercy, o którym "Extremely Wicked, Shockingly Evil and Vile" opowiada. Reżyser twierdzi, że tego typu zarzuty są "bardzo naiwne".

"Extremely Wicked, Shockingly Evil and Vile" z Zakiem Efronem w roli głównej to film opowiadający o zbrodniach, których dokonał Ted Bundy, jeden z najsłynniejszych i najbardziej brutalnych seryjnych morderców Ameryki. Obraz miał swoją premierę w trakcie festiwalu Sundance. W Polsce ma pojawić się w ciągu kilku następnych miesięcy.

Zobacz wideo

Dość szybko pojawiły się głosy, że obraz przedstawia Bundy'ego w zbyt korzystnym świetle. Reżyser filmu, Joe Berlinger odpowiada na te zarzuty.

"To naiwna reakcja"

Zac Efron za swoją rolę w filmie "Extremely Wicked, Shockingly Evil and Vile" zbiera od krytyków liczne pochwały, niemniej reakcje widzów tak bezwzględnie entuzjastyczne nie są. Często pojawiają się głosy, że okrutny morderca jest przedstawiony jako osoba atrakcyjna i czarująca, przez co film sam w sobie stanowi formę gloryfikacji człowieka, który przyznał się do 30 brutalnych morderstw o podłożu seksualnym.

 

W dodatku Kathy Kleiner Rubin, jedna z nielicznych ofiar Teda Bundy'ego, której udało się przeżyć jego atak, udzieliła portalowi TMZ wywiadu, w którym sama użyła tego sformułowania:

Moim zdaniem ten film gloryfikuje go bardziej niż powinien, ale myślę, że wszyscy powinni zobaczyć i zrozumieć to, jak się prezentował. A wydawał się idealnym synem mamusi.

Z kolei reżyser filmu, Joe Berlinger, portalowi Bustle powiedział:

Myślę, że stwierdzenie, iż robienie filmu o Tedzie Bundym oznacza jego gloryfikację, jest reakcją naiwną i zwyczajnie odruchową, nieprzemyślaną.

Po czym dodał:

Bo jeśli obejrzycie film, to zobaczycie, że ostatnią rzeczą, którą tam robimy, jest jego [Bundy'ego - przyp.red] gloryfikacja.
Dostaje za swoje na sam koniec, ale pokazujemy przede wszystkim sam proces tego, jak łatwo dać się zmanipulować bardzo wprawnemu psychopacie jakim był.

Reżyser chciał, żeby jego film wyraźnie unaocznił, jak przerażająco skutecznie Bundy potrafił wykorzystać swój urok i atrakcyjny wygląd. W ten sposób film obrazuje też sposób działania psychopatów, podkreśla Berlinger.

"Extremely Wicked, Shockingly Evil and Vile" opowiada o zbrodniach i procesie Teda Bundy'ego widzianych w perspektywie jego wieloletniej dziewczyny, kobiety, która nie wiedziała o zbrodniach dokonanych przez ukochanego i nie chciała dopuścić do siebie prawdy aż do samego końca. Zagrała ją Lily Collins.

Ted Bundy - serial dokumentalny i film biograficzny

W międzyczasie Netflix udostępnił serial dokumentalny o Tedzie Bundym. Przy okazji przypomniał, żeby przypadkiem nie dać się uwieść jego urokowi, bo niepokojąco dużo osób skupiało się na jego atrakcyjnej powierzchowności. 

W serialu dokumentalnym Netfliksa wykorzystano niepublikowane wcześniej rozmowy z Tedem Bundym, który sprawnie wykorzystał pozory, by brutalnie gwałcić, bić do nieprzytomności a potem dusić swoje ofiary i pozostawać w dodatku bezkarnym. Wykorzystał własny proces, który przy okazji zmienił w medialny spektakl, by dalej okłamywać ludzi.

 

Za pośrednictwem mediów Bundy, który występował jako własny obrońca, zdołał zyskać sympatię milionów Amerykanek śledzących proces. Wiele z nich, podobnie jak długoletnia partnerka Bundy'ego (której perspektywę ukazuje film Berlingera), nie chciało uwierzyć, że ten czarujący mężczyzna był w stanie dokonać tak brutalnych mordów.

A jednak, w czasie procesu udowodniono mu 21 morderstw, zaś Bundy ostatecznie przyznał się do 30. Skazano go na karę śmierci na krześle elektrycznym. Wyrok wykonano 24 stycznia 1989 roku.

Więcej o: