"Bohemian Rhapsody" o zespole Queen ma nominację do Oscara dla najlepszego filmu, a grający w nim główną rolę Rami Malek ma szansę zostać wybranym najlepszym aktorem - zdobył już za swoją kreację w tym filmie Złoty Glob.
Cieniem na produkcji kładzie się niestety afera związana z pierwszym i w międzyczasie zwolnionym reżyserem, Bryanem Singerem. Czterech mężczyzn oskarżyło go o molestowanie seksualne i zmuszenie do odbycia stosunku płciowego, gdy byli niepełnoletni.
Rami Malek rozmawiał z mediami w czasie festiwalu filmowego w Santa Barbara, i jak donosi "The Guardian", nominowany do Oscara aktor powiedział o kontrowersyjnym filmowcu:
Moja współpraca z Bryanem nie była ani trochę przyjemna. I to wszystko, co mogę w tej chwili powiedzieć.
Co prawda, Bryan Singer został zwolniony i zastąpiony na stanowisku reżysera filmu "Bohemian Rhapsody" przez Dextera Fletchera, ale to jego nazwisko pojawia się w napisach. Oskarżenia o molestowanie seksualne pojawiły się niedługo po tym, jak Singera zwolniono.
Rami Malek jednak bardzo usilnie przypomina, że mimo wszystko oskarżony o odbywanie stosunków płciowych z niepełnoletnimi chłopcami reżyser został zwolniony:
Każdemu, kto szuka pocieszania przypomnę: Bryan Singer został zwolniony - nie sądzę, żeby ktoś to przewidywał, ale myślę, że to coś, co powinno się wydarzyć i się wydarzyło.
Malek nie wiedział o oskarżeniach wobec zwolnionego reżysera przed rozpoczęciem pracy nad "Bohemian", ale już wcześniej mówił, że jego i Singera dzieliły "różnice kreatywne" oraz, że atmosfera na planie była dość napięta.
Bryan Singer kategorycznie zaprzecza prawdziwości oskarżeń mu postawionych.