"Zimna wojna" co prawda nie dostała żadnego Oscara, ale obsada filmu była obecna na gali. Zagraniczni dziennikarze chcieli porozmawiać także z polskimi filmowcami i przy okazji zrobili dość zaskakujący błąd - pomylili aktora z reżyserem.
Tomasz Kot, Joanna Kulig i Borys Szyc byli obecni na tegorocznej oscarowej gali razem z Łukaszem Żalem, producentami filmu oraz Pawłem Pawlikowskim i jego żoną, Małgorzatą Belą. Zagraniczni dziennikarze chcieli z nimi chwilę porozmawiać. Jednak wyszło dość niefortunnie, o czym TVN-owi opowiedział Tomasz Kot.
Dziennikarze pomylili Tomasza Kota z Pawłem Pawlikowskim. Aktor podszedł do przedstawicieli meksykańskiej telewizji po tym, jak go do siebie zawołali. Tomasz Kot usłyszał takie o to pytanie:
Co sądzisz o naszym Cuaronie, Paweł? Powiedz mi prawdę.
Prawda była dość oczywista, odpowiedź mogła być tylko jedna:
Ale ja nie jestem Paweł.
Ten sam błąd popełnili także dziennikarze z Francji. Aktor na szczęście nie wydawał się tym szczególnie przejęty i opowiadał o tym z wyraźnym rozbawieniem. Dodał:
Potem już na takim śmiesznym fundamencie przekroczyłem dalszą część czerwonego dywanu.
"Zimna wojna" była nominowana aż w trzech kategoriach, co rzadko zdarza się w przypadku filmów nieanglojęzycznych. Pech chciał, że w tych samych kategoriach (reżyseria, zdjęcia i najlepszy film zagraniczny) był nominowany meksykański film "Roma" Afonso Cuarona. Jako że obie produkcje są czarno-białe i opowiadają po części osobiste historie reżyserów, mówiono, że są swoimi największymi konkurentami.
Nic też dziwnego, że meksykańscy dziennikarze chcieli zapytać polskich filmowców przed ogłoszeniem werdyktów Akademii Filmowej, co sądzą o "Romie".