W 2014 roku Władysław Pasikowski nakręcił film "Jack Strong" o Ryszardzie Kuklińskim, pułkowniku Ludowego Wojska Polskiego, który decyduje się na współpracę z CIA. Tym razem sięga po historię z czasów II wojny światowej.
Scenariusz powstał na podstawie zdarzeń z życia Jana Nowaka-Jeziorańskiego. Kilkadziesiąt dni przed wybuchem Powstania Warszawskiego dostał misję: zostanie w trybie natychmiastowym przetransportowany alianckimi kanałami przerzutowymi przez włoską bazę w Brindisi aż do Polski, po czym dotrze do Warszawy i przekaże tajne informacje do rąk generała Tadeusza „Bora” Komorowskiego i dowództwa Armii Krajowej. Od jego działań zależą dziesiątki tysięcy istnień, lecz gdyby Nowak wpadł w szpony wroga, ma rozkaz oddać życie, by przewożone materiały nie trafiły w ręce Niemców.
- Naszym celem jest opowiedzenie sensacyjnej, lecz opartej na życiu historii, której scenarzyści Jamesa Bonda pewnie by nie wymyślili, opowiedzenie jej przy tym w maksymalnie nowoczesny sposób, korzystając z osiągnięć nowej stylistyki filmów przygodowo-sensacyjnych - mówi Władysław Pasikowski, reżyser, ale także scenarzysta "Kuriera".
W rolę Jana Nowaka-Jeziorańskiego wcielił się Philippe Tłokiński, urodzony we Feancji, polskim widzom znany m.in. z seriali "Przepis na życie" i "Belfer". Na ekranie będzie można zobaczyć także Julie Engelbrecht jako Doris, którą pewnego dnia Jan Nowak poznaje w Londynie, i Patrycję Volny jako łączniczkę Marysię.
Grzegorz Małecki wcielił się w generała Tadeusza „Bora” Komorowskiego, Jan Frycz w generała Kazimierza Sosnkowskiego, a Rafał Królikowski generała Stanisława Tatara. W obsadzie "Kuriera" znaleźli się też m.in.: Mirosław Baka, Zbigniew Zamachowski, Adam Woronowicz, Tomasz Schuchardt, Wojciech Zieliński i Cezary Pazura.
- Żyjemy w burzliwych czasach, dlatego uważam, że niezwykle ważne jest promowanie pamięci o historii, żeby nie musieć już nigdy do tego wracać. W tym celu powinniśmy pamiętać zarówno bohaterów, jak i ofiary - mówi o filmie "Kurier" Engelbrecht. - Chciałabym, żeby widzowie zrozumieli choć trochę koszmar wojny, ale też aby wyszli z kin zainspirowani heroiczną walką o ideały. Do ludzi zdecydowanie łatwiej dociera się opowieścią o innych ludziach, nie suchym wykładem - dodaje aktorka.