W 2013 roku Chris Hemsworth był już rozpoznawalny dzięki roli Thora, członka drużyny Avengers. Wcielił się wtedy w kierowcę Formuły 1 w "Wyścigu" - James Hunt (Hemsworth) i Nikki Lauda (Daniel Brühl) walczyli zacięcie na torze w latach 70. o tytuł mistrza świata. Hemsworth uważa, że to właśnie ta rola mogłaby zapewnić mu pracę, gdy Daniel Craig pożegna się z postacią 007.
- Gy kręciliśmy "Wyścig", ktoś zwrócił na to uwagę i pomyślałem: Byłoby super, gdyby to była moja taśma na przesłuchanie - zdradził w wywiadzie dla "Balance". - Nie sądzę, bym kiedykolwiek poznał kogoś, kto nie chciałby zostać Jamesem Bondem. Ja byłbym zachwycony - dodał aktor.
- Niestety, nie wszystko zależy ode mnie, nie da się też narzucać. To wybór, który musi pogodzić fanów Bonda, producentkę Barbarę Broccoli, całą ekipę, to musi być naturalna decyzja - zaznaczył Hemsworth. A tak aktor, który już w kwietniu powróci jako Thor w "Avengers: Koniec gry", prezentował się w "Wyścigu":
Już 25 kwietnia w kiach pojawi się "Avengers: Koniec gry". Film ma pokazać dalsze losy bohaterów, którym udało się przetrwać starcie z Thanosem w finale "Avengers: Wojna bez granic".
W filmie Marvela oprócz Hemwortha pojawią się m.in. Brie Larson jako Kapitan Marvel, Scarlett Johansson w roli Czarnej wdowy czy Chris Evans, który wciela się w Kapitana Amerykę. Reżyserują bracia Russo.
To chyba jeden z najbardziej oczekiwanych przez fanów Marvela filmów. Bilety na "Avengers: Koniec gry" rozchodzą się w rekordowym tempie.