James Cameron nakręcił "Titanica" z Leonardo DiCaprio i Kate Winslet w 1997 roku, więc produkcja ma ponad 20 lat. Najpierw była najbardziej kasowym filmem świata, a po wielu latach oddała prowadzenie "Avatarowi". Teraz na drugim miejscu jest "Avengers: Endgame", wyreżyserowany przez braci Russo. Z zyskiem 2,2 mld dolarów o zaledwie milion wyprzedził historię katastrofy statku.
Cameron zamieścił na Twitterze grafikę, na której w zgrabny sposób połączono logo Avengers i motyw góry lodowej, która stała się powodem tragedii pasażerów Titanica. Reżyser napisał, zwracając się do twórców ze studia Marvel:
Góra lodowa zatopiła prawdziwego Titanica. Potrzeba było Avengersów, żeby zatopić mojego. Wszyscy w Lightstorm Enterntainment gratulujemy niesamowitego osiągnięcia. Udowodniliście, że przemysł filmowy nie tylko ma się dobrze, ale lepiej niż kiedykolwiek.
"Avengers: Endgame" jest jednym z zaledwie pięciu filmów w historii, które mogą pochwalić się wpływami przekraczającymi 2 mld dolarów. Tę liczbę przebiła też poprzednia część ("Avengers: Infinity War"), a także "Gwiezdne wojny: Przebudzenie Mocy", "Titanic" i "Avatar".
Film, w którym występują m.in. Robert Downey Jr. jako Iron Man i Chris Evans jako Kapitan Ameryka, radzi sobie doskonale na całym świecie, także w Polsce. W pierwszy weekend po premierze aż 75 procent sprzedanych biletów w polskich kinach to właśnie wejściówki na ten film o superbohaterach.
2,2 mld dolarów zagwarantowało najnowszym Avengersom drugie miejsce na liście produkcji z największymi zyskami, ale do zwycięzcy po dwóch tygodniach obecności w kinach brakowało mu jeszcze 600 mln dolarów. Na szczycie jest "Avatar" - także wyreżyserowany przez Jamesa Camerona. Ta produkcja miała premierę 10 lat temu. Teraz trwają prace nad sequelem, który ma mieć premierę w 2021 roku.
Czy "Avengers: Endgame" prześcignie "Avatara"? Szanse ma duże, bo przy takim zainteresowaniu opowieści o ostatecznej rozgrywce między superbohaterami i Thanosem wróżymy jeszcze wiele tygodni na afiszu.