Daniel Craig stara się nie korzystać z pomocy dublera w trakcie kręcenia kaskaderskich scen i są tego efekty w postaci częstych urazów. Na planie najnowszej części "Bonda" na Jamajce znowu miał mały wypadek i uszkodził sobie kostkę. Aktor poleciał do USA na prześwietlenie, a prace nad filmem zostały chwilowo wstrzymane, należało także przełożyć zdjęcia w legendarnym Pinewood Studios w Londynie.
>>>Chris Hemsworth nowym Jamesem Bondem? "Byłbym zachwycony"<<<
Jak donosi brytyjskie "the Sun", Daniel Craig powinien wrócić do kręcenia "Bonda 25" w przeciągu najbliższego tygodnia. Aktor uszkodził sobie staw skokowy, jednak uraz nie jest bardzo poważny - Craig będzie mógł wrócić do pracy po kilku dniach odpoczynku. Anonimowy informator przekazał prasie:
Na początku wszyscy myśleli, że doszło do prawdziwej katastrofy. Potem okazało się, że uraz jest mniej poważny, niż sądzono. Będzie mógł kręcić, ale musi uważać, żeby nie przeciążyć tej kostki. Wróci na plan w przeciągu tygodnia.
Filmowy James Bond wywrócił się w trakcie sceny pościgu na Jamajce - ekipa pracowała tam od końca kwietnia, prace na planie zmierzały już ku końcowi.
To nie była pierwsza taka filmowa kontuzja Craiga. W czasie pracy nad "Casino Royale" już przy pierwszej kaskaderskiej scenie uszkodził sobie dwa zęby. Przy "Quantum of Solace" stracił kawałek opuszka i naderwał mięsień, a realizacja "Spectre" kosztowała go uszkodzenie kolana. Teraz do tej kolekcji doszła uszkodzona kostka.
To nie było także pierwsze opóźnienie na planie tego Bonda. Najpierw Danny Boyle zrezygnował z reżyserowania filmu - rzekomo pokłócił się z Danielem Craigiem o to, kto ma zagrać "tego złego". Boyle upatrzył sobie Tomasza Kota, który ma blisko 2 m wzrostu. To miało się nie spodobać Craigowi, który jest dużo niższy. Brytyjczyk zrezygnował więc z pracy nad filmem - "z powodu różnic artystycznych", jak mówiły oficjalne doniesienia.
Nowy reżyser się znalazł - Cary Joji Fukunaga. Nakręcił choćby pierwszy sezon wychwalanego serialu kryminalnego "True Detective". Ale premierę filmu i tak trzeba było przesunąć z końca 2019 roku na kwiecień 2020 roku.
O fabule na razie wiadomo tylko tyle, że akcja zacznie się na Jamajce, gdzie James Bond ma eksluzywną willę i chwilowo wypoczywa od obowiązków zawodowych. Reżyser zdradził, że chce kontynuować wątki z "Cassino Royale". Wiemy także, że w rolę głównego przeciwnika agenta 007 wcieli się nagrodzony w tym roku Oscarem Rami Malek.