O tym, że Carrie Fisher pojawi się w 9. części "Gwiezdnych wojen" wiadomo już od dłuższego czasu. Filmowcy postanowili wykorzystać niewykorzystane wcześniej sceny, które nakręcono w czasie prac nad poprzednimi epizodami z najnowszej trylogii kultowego filmu. Teraz reżyser filmu, J.J. Abrams potwierdził, że razem z Carrie Fisher w tych scenach wystąpi jej córka, Billie Lourd.
Córka Carrie Fisher, czyli Billie Lourd, ma małą rolę w najnowszych "Gwiezdnych wojnach". Od "Przebudzenia mocy" gra oficera Ruchu Oporu, niejaką porucznik Kaydel Ko Connix. J.J. Abrams zdradził w wywiadzie z "Vanity Fair", że w pierwszym odruchu usunął tę bohaterkę ze scen z Fisher. Uznał, że młodej aktorce będzie bardzo trudno odtworzyć sceny, w których grała jej zmarła mama, a potem jeszcze oglądać je na ekranie.
Specjalnie wpisałem jej postać w sceny bez Carrie, bo nie chciałem, żeby źle się z nimi czuła.
Okazuje się, że to Billie zaprotestowała przeciw takiemu rozwiązaniu. Powiedziała scenarzyście i reżyserowi:
Chcę być w scenach z nią. Chcę móc to pokazać swoim dzieciom, kiedy je urodzę. Chcę, żeby to zobaczyły.
Abrams podkreśla, że nie było jej łatwo:
Robiła się bardzo poruszona i musiała czasem na chwilkę wyjść. Wiem, że to było dla niej na początku bardzo trudne.
Reżyser przyznaje również, że sama procedura wkomponowania ujęć z Carrie Fisher w XI epizod "Gwiezdnych wojen" była dość specyficzna. Porównał to do tworzenia układanki z puzzli na podstawie kawałków, które już istnieją. Filmowcy musieli dopisać całe sceny, żeby móc wykorzystać te już nagrane, a także nakręcić ujęcia z innych kątów. Do tego trzeba było jeszcze dopasować oświetlenie do tego, którego wcześniej używali. Efekt przerósł ich oczekiwania. Abrams mówi:
Jest w tym wszystkim taki nieuchwytny element duchowy. Klasyczna Carrie - to musiało się tak stać, bo z jakiegoś powodu wszystko działa. Nie pomyślałbym nawet się, że się uda.
Film oficjalnie nosi tytuł "Gwiezdne wojny: Skywalker. Odrodzenie" i ma trafić na ekrany kin 19 grudnia 2019 roku - to łatwa do zapamiętania data. Film ma stanowić zwieńczenie sagi o rodzie Skywalkerów - po dziewięciu filmach ich wątek zostanie w końcu zamknięty. Ale spokojnie, Disney szykuje już nowe sagi - będą przy nich pracować twórcy "Gry o tron". Najnowszy film ma ponoć być pełen zaskakujących zwrotów akcji, a jednocześnie bardzo pięknie zamykać ten rozdział filmowej historii.