Emmanuelle Seigner o "Once Upon a Time in Hollywood" Quentina Tarantino: To zarabianie na tragedii mojego męża

W "Once Upon a Time in Hollywood" Quentin Tarantino pokazał m.in. Sharon Tate i Romana Polańskiego tuż przed tragiczną śmiercią aktorki. Emmanuelle Seigner, z którą Polański wziął ślub 1989 w roku, ostro komentuje ten fakt - padają oskarżenia o hipokryzję.
Zobacz wideo

"Jak można w taki sposób wykorzystać czyjeś tragiczne życie?" - pyta na swoim instagramowym profilu aktorka.

Emmanuelle Seigner o "Once Upon a Time in Hollywood" Quentina Tarantino: To zarabianie na tragedii mojego męża

Emmanuelle Seigner dodaje, że nie ma pretensji do samego Tarantino, ale do całego systemu:

To totalna hipokryzja, Z jednej strony Hollywood czerpie garściami z tragedii Romana Polańskiego, a z drugiej traktuje go jak wyrzutka. Chcą zarobić na jego osobistym dramacie, to próba zarabiania na  nieszczęściu.

Żona Polańskiego zauważa, że "Once Upon a Time in Hollywood" to dobry film, ale niepokoi ją sama koncepcja.

 

Sam Quentin Tarantino przyznaje w wywiadach, że na żadnym etapie prac nad swoim najnowszym filmem, który walczy o Złotą Palmę na tegorocznym Festiwalu Filmowym w Cannes, nie konsultował się z Romanem Polańskim, a jedynie z siostrą tragicznie zmarłej w 1969 roku aktorki. Także Margot Robbie, grająca Sharon Tate - zamordowaną przez bandę Charlesa Mansona, gdy była w zaawansowanej ciąży z Polańskim, nie spotykała się w sprawie roli z polskim reżyserem.

Polański w "Once Upon a Time in Hollywood" to metafora Tarantino?

Chociaż głównymi bohaterami "Once Upon a Time in Hollywood" są postaci grane przez Leonardo DiCaprio i Brada Pitta, to Tarantino poświęca też czas ekranowi Tate i Polańskiemu (w tej roli Rafał Zawierucha). Aktorka ma m.in. symbolizować odchodzącą w końcówce lat 60. przemianę - pożegnanie z klasycznym Hollywood. Recenzentka "New York Timesa" pisała po światowej premierze na Festiwalu Filmowym w Cannes:

Przez długi czas Polański, którego gra Rafał Zawierucha, wydaje się prawie karykaturalną wersją tak dobrze znanego wzoru hollywoodzkiego sukcesu: szalenie utalentowany reżyser z piękną żoną aktorką, przed którym świat stoi otworem, przyszłość maluje się w jasnych barwach, a do tego ma już na koncie pasmo docenionych filmów, którymi zachwycają się krytycy, a widzowie oglądali je tłumnie.

"W jakiś sposób Polański wydaje się tu być tragiczną metaforą Tarantino, przerażającym sobowtórem - dlatego też ten film wydaje się bardziej osobisty niż te ostatnie" - dodała.

25 maja zostaną wręczone nagrody konkursu głównego FF w Cannes. Jednym z 21 filmów walczących o Złotą Palmę jest "Once Upon a Time in Hollywood".

Więcej o: