Emilia Clarke, która przez ostatnich 10 lata grała Daenerys Targaryen w "Grze o tron", wyjaśniła, dlaczego nie zdecydowała się na udział w filmie "50 twarzy Greya". Zaproponowano jej, by to ona portretowała Anastazję Steel, czyli główną bohaterkę powieści. A ta rola wymagała stanowczo zbyt dużo rozbieranych scen, czego Clarke chciała za wszelką cenę uniknąć.
>>>Smoki z "Gry o tron" to nie są jednak smoki? Jest teoria wiążąca się z liczbą nóg<<<
"Gra o tron" znana jest tego, że pokazywała zarówno dużo przemocy, jak i seksu. Niewielu grających tam aktorów może powiedzieć, że nie zagrało w scenie erotycznej lub takiej wymagającej nagości. Emilia Clarke rozbieraną scenę miała już w pierwszym odcinku serialu - wchodziła do skrajnie gorącej kąpieli i nie reagowała na bardzo wysoką temperaturę wody.
Emilia Clarke odrzuciła propozycję zagrania głównej roli w filmie "50 twarzach Greya", bo było tam za dużo scen erotycznych i nagości. W rozmowie z "The Hollywood Reporter" powiedziała, że nie chciała "dać się zaszufladkować jako aktorka od nagich scen". O samym filmie i jego reżyserce powiedziała:
Cóż, Sam [Taylor-Johnson] jest czarodziejką. Uwielbiam ją i myślę, że jej wizja była piękna.
O ekranowej nagości z kolei dodała:
Ostatni raz, kiedy rozbierałam się przed kamerą w "Grze o tron", był naprawdę bardzo, bardzo dawno temu, a to jedyna rzecz, o którą mnie pytają, bo jestem kobietą.
Podkreśla, że jest już tym zmęczona:
I to jest cholernie irytujące. Mam tego dość, zrobiłam to dla bohaterki, a nie żeby jakiś koleś mógł napatrzeć się na moje cycki, na litość boską. Więc kiedy mi zaproponowali tę rolę, odpowiedziałam "nie mogę".
Dodaje, że zaszufladkowanie przychodzi ludziom bardzo łatwo:
Bardzo mało się rozbierałam, a i tak będę zaszufladkowana do końca życia. Gdybym się więc zgodziła na udział w filmie, który skupia się na sensualności, seksie i nagości i tym wszystkim, już nigdy nie mogłabym nikomu z czystym sumieniem powiedzieć, że nie może mnie o to pytać.
Zamiast Clarke rolę przyjęła ostatecznie amerykańska aktorka Dakota Johnson. Emilię Clarke będziemy mieli szansę zobaczyć znowu na ekranie w listopadzie - wystąpiła w brytyjskiej komedii romantycznej "Last Christmas", gdzie zagrała bohaterkę o imieniu Kate.
>>>"Gra o tron". Jason Momoa naprawdę był wściekły, kiedy zobaczył finał serialu<<<