Julia Roberts zdradziła, że oryginalne zakończenie "Pretty Woman" było mroczne. "Nie byłabym w stanie tego zagrać"

"Pretty Woman" z Julią Roberts i Richardem Gerem jest jedną z najbardziej kultowych komedii romantycznych XX wieku. Mało kto jednak wie, że oryginalny scenariusz wyglądał zgoła inaczej, a pierwotne zakończenie filmu było wręcz drastyczne. Aktorka opowiedziała o tym Patricii Arquette, która również brała udział w przesłuchaniu do filmu.
Zobacz wideo

Julia Roberts dzięki głównej roli w "Pretty Woman" zyskała status niekwestionowanej gwiazdy kina. W filmie zagrała młodą prostytutkę Vivian, która przez przypadek spotyka milionera - on wynajmuje ją do towarzystwa na tydzień. Para oczywiście się w sobie zakochuje, a film kończy się pięknym happy endem. Sęk w tym, że pierwotnie scenariusz zakładał dużo smutniejsze zakończenie. Julia Roberts porozmawiała o tym z Patricią Arquette w ramach cyklu portalu "Variety".

>>Te filmy miały skończyć się zupełnie inaczej. Zdradzamy, jakie finały chcieli pokazać nam twórcy<<

Mroczne zakończenie "Pretty Woman"

"Pretty Woman" miało nakręcić małe, niezależne studio filmowe, ale szybko okazało się, że nie jest w stanie temu podołać. Choć większość ról do filmu była już obsadzona, projekt zawieszono. Wtedy prawa do ekranizacji wykupił Disney.

W pierwotnej wersji nawet tytuł był inny, brzmiał "3000" - przypominamy, tyle wynosiła dzienna stawka głównej bohaterki. Choć to Roberts dostała główną rolę, Patricia Arquette także brała udział w przesłuchaniach i tak wspomina pierwszą wersję scenariusza:

Ten film był bardzo mroczny, a zakończenie było bardzo ciężkie.

Julia Roberts wspomina, jak dokładnie miało wyglądać:

On rzuca w nią pieniędzmi i odjeżdża, zostawiając ją w jakimś brudnym zaułku.

To zdecydowanie odbiega od finału, jaki zobaczyliśmy w kinie. Tam para się w sobie zakochuje. W finałowej sekwencji główny bohater grany przez Richarda Gere'a dosłownie w ostatniej chwili przybywa do mieszkania Vivian, która już szykuje się do wyjazdu. Choć mężczyzna ma lęk wysokości, wspina się po schodach przeciwpożarowych na balkon, na którym ukochana na niego czeka, całują się, a potem żyją długo i szczęśliwie.

>>Dawid Podsiadło zaśpiewał przebój Zbigniewa Wodeckiego. "Obłędne wykonanie", "ciary na całym ciele"<<

Były szef studia filmowego Disneya wspominał, że miało być jeszcze gorzej. Jeffrey Katzenberg:

Na etapie scenariusza "Pretty Woman" był filmem dla dorosłych o prostytutce z Hollywood Boulevard. W oryginalnej wersji - bardzo mrocznej - miała bodajże umrzeć z przedawkowania.

Sama Julia Roberts wspomina, że w jej interesie w ogóle nie leżało granie w takim filmie. Ale zdradziła też, jak doszło do tak znaczących zmian w historii:

Jeden producent został z tym scenariuszem, a potem projekt powędrował do Disneya. I ja się zastanawiałam, "jak to, do Disneya"? Zrobią z tego kreskówkę? Jak to?

Nowy reżyser Garry Marshal spotkał się z Julią i ponownie obsadził ją w zmienionej już wersji filmu. Aktorka przyznaje, że wtedy ta historia dużo bardziej jej odpowiadała. Kiedy Arquette powiedziała, że chętnie zagrałaby we współczesnej wersji "3000", Roberts oznajmiła, że nie byłaby w stanie tego zrobić:

Nie mogłam tego zrobić wtedy, nie mogłabym tego zrobić teraz. Bogu dzięki, że to się rozsypało.

Trudno się z nią nie zgodzić!

>>Keanu Reeves wywołał euforię na konferencji Microsoftu. Aktor zaprezentował polską grę Cyberpunk 2077<<

Więcej o: