Rami Malek dostał rolę u boku Daniela Craiga niedługo po tym, jak odebrał Oscara za "Bohemian Rhapsody", w którym zagrał Freddie'ego Mercury'ego z Queen.
Aktor egipskiego pochodzenia gra głównego złoczyńcę w produkcji, do której zdjęcia są właśnie kręcone. Szczegóły fabuły nowego Bonda są owiane tajemnicą, ale Malek zdradził, że zanim przyjął rolę, zastrzegł, że nie chce grać nikogo, kto akty terroryzmu uzasadnia względami religijnymi lub ideologią.
- To nie jest coś, co by mnie bawiło, więc jeżeli dlatego na mnie stawiacie, nie liczcie na mój udział - powiedział podobno reżyserowi Cary'emu Fukunadze. Chciał otrzymać zapewnienie, że nie będzie grał religijnego fundamentalisty. - To nie była jednak jego wizja, mój bohater to zupełnie inny typ terrorysty - zdradza Malek.
A co piszą o nim twórcy w oficjalnej zapowiedzi filmu? Ma to być "tajemniczy złoczyńca dysponujący groźną nową technologią". Zmierzy się oczywiście z Jamesem Bondem, którego ponownie gra Daniel Craig. Na razie nie znamy tytułu produkcji, której premiera jest zaplanowana na kwiecień przyszłego roku, dlatego obraz funkcjonuje pod roboczą nazwą "Bond 25".
Rami Malek dołącza do długiej listy aktorów, którzy zagrali przeciwników Jamesa Bonda. Wśród nich są tak znane postaci jak Dr Julius No, w którego w pierwszym filmie o 007 wcielił się Joseph Wiseman, Goldfinger (zagrał go Gert Frobe) czy Blofeld, który pojawia się w aż sześciu filmach. Tego ostatniego za każdym razem grał inny aktor, m.in. Telly Savalas w "W tajnej służbie Jej Królewskiej Mości".
Najnowszy film o Bondzie ma być ostatnim, w którym 007 zagra Daniel Craig. Aktor po raz pierwszy pojawił się w tej roli w "Casino Royale" z 2006 roku. Później wystąpił jeszcze w "Quantum of Solace" (2008), "Skyfall" (2012) i "Spectre" (2015).