Przedpremierowe pokazy "Króla Lwa" przyniosły pierwsze opinie krytyków. Nie da się ukryć, że po ich lekturze będzie jeszcze trudniej obojętnie przejść obok remake'u klasycznej animacji Disneya. Jon Favreau, reżyser filmu, zapowiadał, że ekipa "pozwoliła sobie na sporo". Jednocześnie zapewniał, że najważniejsze elementy i wątki, za które pokochaliśmy przygody Simby, pozostały na swoim miejscu. Co zatem o całokształcie sądzą recenzenci?
"Król Lew". Remake jest dłuższy od oryginału o 30 minut. Reżyser: Pozwalamy sobie tutaj na sporo >>
Adam B. Vary z Buzzfeeda napisał o filmie: "To punkt zwrotny w dziedzinie doświadczeń wizualnych. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego i myślę, że ten film na zawsze zmieni sposób, w jaki będziemy patrzeć na kino. Jeśli jednak idzie o doświadczenia emocjonalne... Powiem tyle: wygląda na to, że lwy średnio sobie radzą z wyrażaniem emocji". Vary bardzo pochwalił Beyoncé w roli Nali. Podkreślił, że wątek lwicy faktycznie został poszerzony, a Knowles-Carter kapitalnie do niego pasuje.
Laura Prudon z IGN stwierdziła: "To mój ulubiony film Disneya, więc jego kolejne wcielenie zdecydowanie nie jest stworzone dla mnie, ale to bez wątpienia najlepszy z dotychczasowych remake'ów. Wizualnie jest oszałamiający - ogląda się go jak dokument przyrodniczy. Historia i muzyka są świetne, bo niezmienione, a drobnych zmian dokonano mądrze i w odpowiednich miejscach. Koniec końców "Król Lew" będzie dla nowego pokolenia świetnym wprowadzeniem do ponadczasowej opowieści, ale dla mnie nigdy nie przebije oryginału".
Opinię Prudon potwierdza Germain Lussier z Gizmodo, pisząc, że obraz "wprowadza kilka nowości, które jedynie ulepszają to, co już było dobre, a cała reszta perfekcyjnie się zgadza". Zauważył przy tym, że "grafika momentami może nieco rozpraszać, ale emocje szybko to niwelują". Steven Weintraub przyrównał uroczystą premierę "Króla Lwa" do koncertu rockowego - zadeklarował, że jeszcze nigdy nie słyszał takich oklasków w trakcie filmu. Zapewnił, że film "zarobi naprawdę mnóstwo pieniędzy".
Angie J. Han z Mashable podsumowała nową wersję klasyka następująco: "Jest dokładnie taki, jak się go reklamuje - to remake zrobiony kropka w kropkę pod oryginał. Godna podziwu animacja i kilka castingowych strzałów w dziesiątkę (Beyoncé to porywająca Nala, a John Oliver jest idealny jako Zazu). To jednak raczej nostalgiczna przeróbka niż świeże spojrzenie na film".
Remake zadebiutuje w kinach w całej Polsce w przyszły piątek. Będzie można zobaczyć go zarówno po polsku, jak i po angielsku z polskimi napisami. Widzowie zachęceni gwiazdorską obsadą anglojęzycznego oryginału będą mieli więc możliwość usłyszenia m.in. zbierającej same pochwały Beyoncé czy wszechstronnego Donalda Glovera.
Warto jednak odwiedzić salę kinową dwa razy, bo również polska obsada głosowa zapowiada się niezwykle obiecująco. Wśród wymienianych nazwisk znajdziemy m.in. Macieja i Jerzego Stuhra, Artura Żmijewskiego, Danutę Stenkę czy powracającego w roli legendarnego Mufasy Wiktora Zborowskiego. Simbę zagra Marcin Januszkiewicz, a Nalę - Zofia Nowakowska.
"Król Lew". Znamy polską obsadę. Na liście m.in. Stuhrowie i Żmijewski >>