Ewa Farna to piosenkarka o polskich korzeniach, która wychowała się w Czechach. Biegle mówi więc zarówno po polsku, jak i po czesku. Karierę muzyczną zaczynała już jako dziecko od udziału w rozmaitych konkursach muzycznych, w których zajmowała pierwsze miejsca. Już w wieku trzynastu lat wydała solową płytę. Teraz wokalistka postanowiła spróbować swoich sił w filmie i zagrała w czesko-niemieckiej produkcji.
>>"Lśnienie". Jim Carrey zamiast Jacka Nicholsona? To wideo przeraża precyzją<<<
Ewa Farna w filmie "Uzly a pomerance" w reżyserii Ivana Pokornego wcieliła się w postać listonoszki imieniem Marta. Film jest adaptacją powieści o tym samym tytule, jej autorką jest Iva Procházkova.
To historia mieszkającego na czesko-niemiecko-polskim pograniczu nastolatka. Darek mieszka z ojcem i młodszą siostrą. Chłopak musi dbać o nich obydwoje - kiedy jego mama umarła, tata wpadł w depresję. Chłopak odkrywa też, że powoli zakochuje się w swojej przyjaciółce Hannie. Dystrybutor zapewnia:
To film o miłości do dziewczyny, która pachnie pomarańczami, o skomplikowanej relacji z ojcem, opiece nad siostrą, odwadze, odpowiedzialności i pierwszych trudnych życiowych doświadczeniach - jednym słowem, film o dorastaniu.
Dodaje:
Dużą rolę odgrywają tutaj konie, które mogą do życia wnieść przygody i marzenia.
Produkcja, której angielski tytuł to "Scent of oranges" czyli "Zapach pomarańczy", ma trafić do czeskich kin 11 lipca, jednak to mało prawdopodobne, by film można było także zobaczyć w Polsce. Wątpi to sama Ewa, która napisała o tym w komentarzach pod plakatem. Dodała jednak od siebie- "Nie widziałam jeszcze filmu i jestem go ciekawa, to było piękne doświadczenie".