To wszystko m.in. dzięki fantastycznym wynikom finansowym ostatnich Avengersów ("Avengers: Endgame" zajął pierwsze miejsce w rankingu najbardziej kasowych produkcji w historii, po 10 latach spychając na drugą pozycję "Avatara") czy "Króla Lwa".
Już w tym momencie to do Disneya należy pięć filmów najlepiej radzących sobie finansowo na świecie w tym roku. Są to: "Avengers: Endgame" (2,79 mld dolarów), "Kapitan Marvel" (1,1 mld), "Aladyn" (1 md), "Król Lew" (962 mln) i "Toy Story 4" (917 mln). Warto zauważyć, że większość tych tytułów jest jeszcze grana w kinach i dalej zarabia, a "Toy Story 4" dopiero będzie miał premierę np. w Polsce 9 sierpnia.
Co więcej, rekord pobity w zaledwie siedem miesięcy to zdecydowanie nie koniec ogromnych wpływów, na które może liczyć Disney w 2019 roku. Czeka nas przecież jeszcze premiera drugiej części "Krainy lodu", pojawi się nowy film z Angeliną Jolie w roli Maleficent, a w grudniu dowiemy się, jak skończy się saga o Skywalkerach - do kin wejdzie film "Gwiezdne wojny: The Rise of Skywalker". Można w ciemno obstawiać, że przynajmniej dwa z nich przekroczą granicę 1 mld dolarów zysku.
I nawet zaliczając wpadki, takie jak "Dumbo" czy "X-Men: Mroczna Phoenix" (pierwszy zarobił zaledwie 350 mln, a drugi 250 mln dolarów), Disney nie ma sobie równych. Jeśli chodzi o ogromny rynek, jakim są Stany Zjednoczone, studio po przejęciu praw do produkcji spod znaku Fox ma 40 procent udziału w rynku USA. Dla porównania, Warner Bros. i Universal mają po 13 proc.
A co w przyszłym roku? 2020 to kolejne premiery Disneya, m.in. aktorska wersja "Mulan" i produkcje 4. fazy Marvela.