Odświeżony za pomocą najnowszej technologii "Król Lew", który zadebiutował w kinach 19 lipca, spotkał się z mieszanym przyjęciem widzów. Według wielu osób filmowi brakuje ducha oryginału, nowa obsada dubbingowa nie służy postaciom, a jeszcze bardziej "szkodliwa" jest komputerowa animacja. To zdanie podziela część twórców, którzy pracowali nad oryginalną wersją "Króla Lwa".
"Król Lew". Reżyser pokazuje zdjęcie. "To jedyne prawdziwe ujęcie. Przemyciłem je" >>
Portal Huffington Post postanowił zapytać o opinię na temat nowego "Króla Lwa" 13 grafików, którzy współtworzyli oryginalną animację. Na rozmowę zgodziło się tylko troje z nich - pozostała dziesiątka oświadczyła, że nie ma zamiaru oglądać produkcji Jona Favreau. David Stephan, który pracował przy sekwencji otwarcia (piosenka "Krąg życia") oraz przy rysunkowych hienach, nie pozostawił na remake'u suchej nitki. - Gdybyście zrobili na ten temat sondę wśród ekipy oryginału, większość zapytałaby: "Dlaczego? Czy to naprawdę było potrzebne?". To trochę boli - powiedział grafik.
Stephan określił nowy dubbing jako "słaby" i "drewniany", a zaawansowaną technologicznie grafikę "zbyt realistyczną". Niepochlebnie wyrażał się przede wszystkim o nowej polityce marki Disney:
To trochę smutne, że akcjonariusze teraz siedzą w jednym pokoju z twórcami i decydują, jakie filmy zostaną zrobione. […] Disney zdjął maskę i wyskakuje prosto z mostu: "Tak, chcemy po prostu zarabiać pieniądze". Dla artysty to wielkie rozczarowanie studiem, które opierało się kiedyś na oryginalności i sztuce.
Inny grafik, który nie ujawnił swojej tożsamości, stwierdził, że "ekipy, które pracowały nad pierwszymi wersjami w 2D, mają spory żal o odświeżanie tych filmów w 3D". Dodał, że spece od animacji być może myśleliby inaczej, gdyby "otrzymywali z tego wszystkiego jakiekolwiek tantiemy".
Disney pobił rekord wszech czasów w sprzedaży biletów. A to przecież jeszcze nie koniec roku >>
Nowa wersja "Króla Lwa", w której głosów postaciom stworzonym komputerowo użyczają m.in. Donald Glover, Beyonce i John Oliver, już zarobiła na świecie niemal miliard dolarów. Film Jona Favreau zarobił już w sumie 968,5 mln dolarów.
W Polsce "Król Lew" też cieszy się zainteresowaniem widzów - obejrzało go już ponad milion osób. W kinach można oglądać produkcję zarówno w oryginalnej wersji językowej z napisami, jak i z polskim dubbingiem.