Portal Deadline spuścił 20 sierpnia bombę z informacją, że rozmowy Disneya z Sony Pictures na temat kolejnych produkcji ze Spider-Manem zakończyły się fiaskiem. Kevin Feige, prezes Marvel Studios, które jest od dziesięciu lat własnością Disneya, wycofał się ze współpracy z posiadającym prawa do postaci Spider-Mana Sony Pictures. Poszło - a jakże - o pieniądze.
Marvel - faza czwarta. Studio ujawnia: do 2021 roku powstanie 10 wielkich produkcji >>
Jak podaje Deadline, Kevin Feige nie weźmie udziału w produkcji kolejnych filmów ze Spider-Manem z uwagi na niezdolność Disneya i Sony Pictures do ustalenia nowych warunków finansowych. Źródła cytowane przez Deadline utrzymują, że Disney chciał, aby koszty produkcji nowych odsłon przygód Spider-Mana zostały podzielone między Sony a nim po połowie. Właściciele praw do wizerunku Pajączka inkasowaliby wtedy jedynie 50% zysków ze wszystkich sprzedanych biletów.
Taką cenę Sony miało zapłacić za utrzymanie wsparcia ze strony Feige'a i Marvela. To dzięki niemu Sony zaliczyło w tym roku swój najbardziej dochodowy film wszech czasów ("Spider-Man: Daleko od domu" o przychodach opiewających na ponad 1,1 mld dol.). Wytwórnia nie przystała na przedstawioną przed Disneya propozycję i chciała pozostać przy dotychczasowym układzie polegającym na przekazywaniu Disneyowi 5% kwot zarobionych na biletach z pierwszego dnia wyświetlania filmu. Na to z kolei nie zgodził się Disney. W wydanym przez Sony oświadczeniu czytamy:
Jesteśmy rozczarowani, ale szanujemy decyzję Disneya co do tego, aby Feige nie był już głównym producentem naszego kolejnego filmu aktorskiego o Spider-Manie. Chcemy wierzyć, że w przyszłości to się zmieni, jednak rozumiemy, iż wiele nowych obowiązków, które nałożył na Feige'a Disney - włączając w to wszystkie nowe nabytki Marvela - nie pozwolą mu znaleźć czasu na pracę nad utworami, do których oni nie posiadają praw. Kevin jest fantastyczny i jesteśmy mu wdzięczni za jego pomoc i wskazówki; cenimy sobie ścieżkę, na którą nas wprowadził i którą zamierzamy podążać.
Deadline zauważa, że Disney i tak czerpie korzyści ze sprzedaży wszelkich gadżetów z wizerunkiem Spider-Mana, więc wytwórnię Sony bardzo mocno zabolałaby rezygnacja z połowy zysków generowanych przez filmy o Człowieku-Pająku. Co zatem stanie się teraz z Peterem Parkerem?
"USA Today", powołując się na anonimową osobę związaną z negocjacjami Disney-Sony, zasiał ziarnko nadziei na to, że Spider-Man mimo wszystko nie opuści uniwersum Marvela, w którym dopiero co zdążył się zadomowić. Informator powiedział:
Cała ta sytuacja niekoniecznie musi oznaczać, że Spider-Man w najbliższej przyszłości nie będzie już częścią MCU [Marvel Cinematic Universe]. Chodzi tylko o kwestie producenckie.
Portal Variety przypomina, że szeroko (choć nieoficjalnie) mówi się o dwóch projektach ze Spider-Manem, które ma zrealizować Sony. W roli Petera Parkera nadal występować będzie Tom Holland. Deadline dodaje, że Sony ma nadzieję na utrzymanie przy sobie także Jona Wattsa, reżysera poprzednich części nowej serii o Człowieku-Pająku.
Watts póki co nie podpisał jednak kontraktu na współpracę przy nowych filmach i trudno stwierdzić, czy na pewno powróci za stery produkcji - szczególnie że nie może narzekać na brak ofert pracy. Dodając do tego fakt, że Kevin Feige - autor spektakularnych sukcesów Marvela w ostatnich latach - najprawdopodobniej nie będzie już producentem przygód Spider-Mana, przyszłość franczyzy według wielu fanów może malować się teraz w szarawych barwach.
Z drugiej strony studio Sony Pictures samodzielnie wyprodukowało film animowany "Spider-Man Uniwersum", który świetnie poradził sobie w światowym box-office i otrzymał Oscara dla najlepszego filmu animowanego. Jak wspomina Deadline, wytwórnia ma ręce pełne roboty - w drodze jest m.in. sequel "Venoma" z Tomem Hardym czy "Morbius" z Jaredem Leto. Pozostaje zatem czekać na rozwój wydarzeń. Być może Sony jeszcze nas zaskoczy...