"Listy do M. 4"? Znamy prawdopodobną datę premiery kolejnej części hitowego filmu

Wszystko wskazuje na to, że popularny film świąteczny "Listy do M." dorobi się czwartej części. Kolejną odsłonę hitu, w którym grali m.in. Tomasz Karolak i Piotr Adamczyk, będzie można oglądać w kinach w 2020 roku.
Zobacz wideo

"Listy do M." to jeden z najpopularniejszych polskich filmów ostatnich lat. Produkcja miała premierę w 2011 roku i przyciągnęła prawie 3 miliony widzów. W kolejnych latach powstały jeszcze dwie części filmu. "Listy do M.2 i "Listy do M.3". Z roku na rok świąteczna komedia romantyczna cieszyła się coraz większym zainteresowaniem polskich kinomanów. Dlatego nic dziwnego, że niedawno wyszło na jaw, że hit dorobi się czwartej odsłony.

Ujawniono datę premiery "Listów do M.4"

Jak donosi na swoim blogu "Spór w kinie" dziennikarz filmowy Krzysztof Spór  premiera filmu "Listy do M.4" planowana jest na 6 listopada 2020 roku. Na razie jednak pozostaje tylko domyślać się, o czym będzie kolejna część "Listów" oraz kto w niej zagra. Zdjęcia najprawdopodobniej ruszą na jesień tego roku.

Poprzednie części "Listów do M." opowiadały historie kilkunastu bohaterów, których losy krzyżują się w dniu Bożego Narodzenia. Początkowo niezwiązani ze sobą ludzie, w ten wyjątkowy dzień w roku, odmieniają swoje życie i odnajdują miłość. W "Listach do M" do tej pory występowali już tacy znani aktorzy jak: Tomasz Karolak, Maciej Stuhr, Piotr Adamowicz czy Agnieszka Dygant.

"39 i pół tygodnia". Stary hit TVN-u wraca na antenę. Co wiemy o nowej odsłonie serialu?

Filmowa seria, której inspiracją był brytyjski przebój "Love Actually", podbija na święta serca widzów co parę lat. Ostatnia z części miała premierę w 2017 roku i była do tej pory najpopularniejszą, bo znalazła się na 10 miejscu najchętniej oglądanych filmów w Polsce. W czwartej odsłonie tak jak w poprzednich możemy się spodziewać kontynuacji losów bohaterów i bardzo świątecznych klimatów.

Filmowa seria jest naprawdę kochana przez polskich widzów. Na pierwszą część wybrało się ponad dwa i pół miliona osób a kolejne tylko przebijały wynik. Sukces produkcji nie ograniczył się tylko do Polski, bo prawa do emisji filmu sprzedano telewizjom z Czech, Słowacji, Słowenii i Łotwy.

Więcej o: