"Malowany ptak" to ekranizacja równie kontrowersyjna, co jej książkowy oryginał. Krytycy obecni na festiwalu filmowym w Wenecji relacjonowali, że brutalna powieść została w filmie oddana w tak żywy sposób, że w czasie pokazu z sali kinowej wyszło wielu widzów.
"Malowany ptak" to czeski kandydat do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Produkcja w reżyserii Vaclawa Marhoula powalczy o nominację m.in. z polskim filmem "Boże ciało" w reżyserii Jacka Bromskiego.
"Malowany ptak" jest filmową adaptacją powieści Jerzego Kosińskiego (o tym samym tytule) wydanej w 1965 roku i jest uznawany przez wielu krytyków za niezwykle ważną pozycję literatury światowej. Opowieść o małym chłopcu "cygańskiego lub żydowskiego" pochodzenia, który w czasie II wojny światowej wędruje po wsiach Europy Wschodniej to lektura poruszająca. W czasie tułaczki ze względu na swój wygląd chłopiec staje się ofiarą brutalnych aktów przemocy i obserwuje, jak nieludzcy potrafią być ludzie. Kosiński opisał przerażające sceny gwałtów, tortur, bezwzględności i okropieństwa. Marta Korycka z Gazeta.pl pisała o powieści - "kilkukrotnie musiałam przerwać czytanie, odłożyć książkę na kilka dni i trudno było wrócić do niej, wiedząc, że podobne rzeczy mogą spotkać znowu bohatera "Malowanego ptaka" na kolejnych stronicach". Kontrowersje wywołał też fakt, że autor książki początkowo opisywał ją jako autobiograficzną - po latach wydało się, że to fikcja literacka.
Czeski reżyser, scenarzysta i aktor Václav Marhoul nabył prawa do ekranizacji tej głośnej powieści w 2010 roku. W 2013 roku otrzymał Specjalne Wyróżnienie Nagrody ScripTeast im. Krzysztofa Kieślowskiego na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes właśnie za scenariusz do tej ekranizacji. Prace na planie ruszyły jednak dopiero w 2017 roku. Główną rolę gra dziewięcioletni Petr Kotlár. W obsadzie znaleźli się również m.in. Stellan Skarsgard ("Przełamując fale", serial "Czarnobyl"), Udo Kier ("Melancholia", serial "Królestwo"), Harvey Keitel ("Fortepian", "Pulp Fiction") i polski aktor Lech Dyblik ("Wesele", "Wołyń").
Czarno-biały film zawiera bardzo niewiele dialogów, a jeśli się już jakieś pojawiają to są w słowiańskim esperanto. Reżyser tłumaczył: "Nie chciałem, by mieszkańcy wsi mówili po ukraińsku, polsku, rosyjsku czy w jakimś podobnym języku, bo w tym filmie to naprawdę okropni ludzie. Nie chciałem, by kojarzono z nimi jakikolwiek naród".
Film wyświetlano już na festiwalach filmowych w Toronto i w Wenecji. I tam "Malowany ptak" wywołał duże poruszenie. John Bleasdale z portalu CineVue pisał, że seansowi "przygrywała ścieżka dźwiękowa z zamykających się kinowych siedzeń". Podsumował film w ten sposób:
Czy "Malowany ptak" jest przerysowany? Czy fabuła posuwa się za daleko? Czy przekracza granice dobrego smaku? Tak, tak i tak. Wyjście z kina jest zrozumiałą i uzasadnioną reakcją, ale bardzo istotne jest też, by uważnie oglądać (...) i próbować zrozumieć.
Xan Brooks z "Guardiana" jest z kolei przekonany o tym, że kiedyś o pokazie, z którego uciekali widzowie powstanie osobny film - "punktem kulminacyjnym będzie moment, w którym 12 widzów ruszyło do drzwi, by odkryć, że zostały zamknięte na klucz".