Przypomnijmy, że 20 lipca 2012 roku w jednym z kin w miejscowości Aurora w stanie Kolorado doszło do strzelaniny podczas nocnej premiery filmu "Mroczny rycerz powstaje". W zamachu tym zginęło 12 ludzi, a 58 zostało rannych. 25-letni James Holmes, który był sprawcą zamachu, był ubrany w maskę i miał zafarbowane na pomarańczowo włosy, a podczas zatrzymania nazwał siebie "Jokerem".
Krewni i przyjaciele ofiar zamachu w mieście Aurora wystosowali list do wytwórni Warner Bros., który można przeczytać na łamach "Variety". Podkreślili w nim, że uznają prawo studia do nakręcenia filmu i wolności artystycznej, ale nie podoba im się to, że przedstawili głównego bohatera, który jest mordercą, jako sympatyczną postać. Warner Bros. podkreślił w odpowiedzi, że "ani fikcyjna postać Jokera, ani sam film nie propagują przemocy w prawdziwym świecie", a intencją twórców nie było przedstawienie postaci Jokera jako bohatera.
Bliscy ofiar zamachu w Aurorze zaznaczyli w swoim liście, że ich zdaniem Warner Bros. powinien zaangażować się w kontrolowanie zakupu i użycia broni. Chcą także, aby wytwórnia nie wspierała tych kandydatów politycznych, którzy biorą pieniądze od National Rifle Association. Odpowiadając na te zarzuty wytwórnia zaznaczyła, że od lat wspiera ofiary przemocy, a także rodziny osób, które zginęły podczas premiery "Mrocznego Rycerza". Po zamachu wytwórnia przeznaczyła milion dolarów na rzecz rodzin ofiar - przypomina cnet.com.
- Warner Bros. wierzy, że jedną z funkcji opowiadania jest prowokowanie trudnych rozmów na skomplikowane tematy - odpowiedziała wytwórnia.