Z doniesień portalu Variety.com, który powołuje się na słowa dwóch osób związanych z Apple i Apple TV+, wynika, że Gigant z Cupertino chce pozostać w dobrych relacjach z kinami. Firma ma plan, aby jej oryginalne filmy długometrażowe trafiały do dystrybucji kinowej na długo przed premierą internetową. Netflix również dystrybuuje swoje filmy w kinach, ale zazwyczaj wypuszcza je na duży ekran nie szybciej niż na dwa tygodnie przed premierą w serwisie. Apple nie wyklucza, że jego filmy będą ukazywać się w kinach nawet trzy miesiące przed premierą w internecie. "Nie chcemy być Netfliksem" - powiedzieli rozmówcy portalu Variety.com.
Zobacz też: "The Morning Show" - nowy serial Apple'a z Jennifer Aniston droższy od "Gry o Tron" >>
Apple nie chce być jak Netflix z kilku powodów. Chodzi m.in. o to, aby nie zamykać sobie drogi do współpracy z uznanymi twórcami filmowymi, którzy mogą nie chcieć robić filmów "na mały ekran". Co więcej, Apple postrzega dystrybucję kinową jako prestiż, ale także jako możliwość dotarcia do większej liczby osób, które jeszcze nie są użytkownikami platformy Apple TV+.
Firma Apple zdradziła także, jakie filmy trafią do kin jako pierwsze. Wiemy, że już w październiku na dużym ekranie będzie miał swoją premierę dokument "The Elephant Queen", który pojawi się na platformie Apple TV+ na początku listopada. Drugim kinowym filmem Apple będzie produkcja pt. "Hala", która trafi do kin w drugiej połowie listopada, a do serwisu na początku grudnia. Z kolei film "The Banker", który swoją kinową premierę będzie mieć w grudniu, w Apple TV+ zadebiutuje w styczniu przyszłego roku.
Zobacz też: Netflix w tarapatach? Disney Plus, Apple TV Plus i HBO Max ruszają po nasze portfele >>