Portal Deadline poinformował, że książka Jamesa Comeya "A Higher Loyalty: Truth, Lies and Leadership", która dotarła do szczytu listy bestsellerów New York Timesa, jest adaptowana jako czteroodcinkowy miniserial. Comey napisał "A Higher Loyalty" niedługo po tym, jak Donald Trump pozbył się Comeya ze stanowiska szefa FBI w maju 2017 roku - podobno w związku ze sposobem, w jaki prowadził śledztwo dotyczące prywatnych maili Hillary Clinton, choć cała historia jest szyta bardzo grubymi nićmi. Znane są już pierwsze konkrety co do serialu: w główne role wcielą się Jeff Daniels i Brendan Gleeson.
W książce "A Higher Loyalty" James Comey, który był szefem FBI od 2013 roku, opisał swoją rolę w zmianie polityki administracji Busha à propos tortur i w dochodzeniu co do afery e-mailowej z Hillary Clinton w roli głównej. Pojawiły się także wątki ewentualnych powiązań między kampanią Trumpa a Rosją. Comey opisał również kulisy swojej wcześniejszej kariery prokuratora, w trakcie której miał do czynienia m.in. z terrorystami, gangsterami i Marthą Stewart. Powstający miniserial skupi się jednak przede wszystkim na niesnaskach na linii Comey-Trump.
W tego pierwszego wcieli się Jeff Daniels, obecnie grający na Broadwayu postać Atticusa Fincha w sztuce "Zabić drozda", za co zresztą nominowano go do nagrody Tony. Odpowiedzialny za scenariusz i reżyserię Billy Ray powiedział o aktorze:
Jeff jest idealny do tej roli. Wspaniały aktor, z miejsca oddany projektowi, z mnóstwem ciepła, inteligencji i powagi. Rozmawialiśmy za kulisami "Zabić drozda" na Broadwayu i wiedziałem wtedy, że patrzę na kogoś, kto mógłby zagrać Jima Comeya. Mam to szczęście, że się zgodził.
Niełatwe zadanie odtworzenia prezydenta Trumpa przypadło natomiast "irlandzkiemu Depardieu", Brendonowi Gleesonowi, który ma na koncie mnóstwo ról filmowych i telewizyjnych - ostatnio był gwiazdorem serialu "Mr. Mercedes" na podstawie powieści Stephena Kinga. Ray podkreślił, że do zagrania Trumpa trzeba mieć naprawdę silne predyspozycje:
Ciężko sobie wyobrazić większe aktorskie wyzwanie niż wcielenie się w Donalda Trumpa. Trzeba mieć specyficzną prezencję i jednostajną dynamikę. Przy okazji potrzebna jest odwaga i chęć odegrania tego, co siedzi w głowie Trumpa. Ach, no i trzeba być spektakularnie utalentowanym i przyjemnym do oglądania. Nie ma wielu aktorów, którzy spełniają te wszystkie kryteria. Brendan je spełnia. Jestem tym niezmiernie podekscytowany.
Zdjęcia do produkcji ruszą w listopadzie. Na razie nie zaplanowano jeszcze daty premiery miniserialu.