"Pulp Fiction". Tarantino marzył o zupełnie innej obsadzie. Bruce Willis? Zapomnijcie

14 października minęło 25 lat od kinowego debiutu "Pulp Fiction" w Stanach Zjednoczonych. Na tę okoliczność furorę w sieci robi kopia listy z aktorską drużyną marzeń Quentina Tarantino. Gdyby wszystkie plany reżysera co do obsady się ziściły, "Pulp Fiction" byłby diametralnie innym filmem.
Zobacz wideo

Quentin Tarantino jest znany z tego, że bardzo uważnie dobiera odtwórców kreowanych przez siebie postaci. Wielu bohaterów powstało z myślą o konkretnych aktorach - nie inaczej było w przypadku kultowego "Pulp Fiction". Jakiś czas temu w internecie pojawiła się lista osób, które Tarantino typował do odegrania Julesa, Vincenta, Mii czy Butcha. Dokument bardzo działa na wyobraźnię.

Zobacz też: Tarantino zrobi nowego "Star Treka"? "Być może to otworzyłoby mi nową ścieżkę kariery" >>

Quentin Tarantino i lista faworytów do ról w "Pulp Fiction". Travolta był drugim wyborem do roli Vincenta Vegi

Na facebookowej stronie Anonimowy Grzybiarz pojawiły się doskonale znane choćby użytkownikom Reddita zdjęcia ze spisem postaci "Pulp Fiction" oraz ich potencjalnych odtwórców: 

Zacznijmy od Vincenta Vegi, w którego miał się wcielić Michael Madsen - jak podaje portal MentalFloss, aktor faktycznie był zaangażowany w projekt, ale wycofał się z niego, żeby zagrać w westernie "Wyatt Earp". Na jego miejsce wskoczył wtedy "bardzo, bardzo, bardzo mocny drugi wybór" Tarantino - John Travolta, który za rolę Vincenta Vegi otrzymał nominację do Oscara dla najlepszego aktora w roli pierwszoplanowej. 

Na liście kilkakrotnie powtarzają się nazwiska Michaela Keatona, Gary'ego Oldmana, Johnny'ego Deppa czy Nicholasa Cage'a. Oldman był poważnym pretendentem do ról Vincenta czy dilera narkotyków Lance'a - drugi z bohaterów został jednak napisany specjalnie dla Johna Cusacka. Tarantino zanotował, że jeśli Cusack nie będzie mógł się podjąć roli, chce zobaczyć w niej Erica Stolza - i tak też się stało. Ekranową partnerką Lance'a, czyli jego żoną Jody, mogły zostać Pam Grier, Sofia Coppola albo Patricia Arquette. Ostatecznie rola przypadła siostrze Patricii Arquette, Rosannie. 

"Pulp Fiction". Tarantino nie miał w planach Umy Thurman oraz Bruce'a Willisa i wystrzegał się raperów

Ciekawa sytuacja miała miejsce w przypadku Mii Wallace, jednej z najlepiej zapamiętanych przez szeroką publiczność postaci "Pulp Fiction", którą zagrała Uma Thurman. Okazuje się, że Tarantino wstępnie nawet nie brał aktorki pod uwagę - Mią mogły być Virginia Madsen, Angela Bassett czy wymieniona już Pam Grier (później gwiazda filmu "Jackie Brown"). Na liście próżno szukać też Bruce'a Willisa, który brawurowo odegrał boksera Butcha Coolidge'a. Ten bohater powstał z myślą o Mattcie Dillonie, a w jego ewentualnym zastępstwie Tarantino przewidywał Seana Penna, Nicholasa Cage'a, Aidana Quinna lub Johnny'ego Deppa. 

Ze spisu wygląda na to, że rolę płatnego mordercy Julesa wbrew krążącej legendzie Tarantino napisał nie dla Samuela Jacksona, ale dla Lawrence'a Fishburne'a. Jackson był jednym z dwóch "drugich wyborów" reżysera obok Eddiego Murphy'ego. Z różnych źródeł wiadomo, że studio Miramax Films widziało jako Julesa właśnie Murphy'ego. Tarantino zastrzegł, że jeśli będzie trzeba, Julesa może zagrać nieznany aktor, ale na pewno "żaden raper".

Quentin Tarantino dopiął swego w przypadku wielu z wymienionych na kartach listy postaci. W rozbójniczy duet Honey Bunny i Pumpkina wcielili się Amanda Plummer i Tim Roth. Ving Rhames na zawsze dał się zapamiętać jako Marcellus Wallace, Kapitana Koonsa zagrał Christopher Walken, a "człowiekiem od naprawiania problemów" Vincenta i Julesa od początku był Harvey Keitel (choć mogli go zastąpić Al Pacino, Warren Beatty czy Danny De Vito). Dla siebie Tarantino zaklepał rolę Jimmiego.

"Pulp Fiction" to dziś ikona popkultury i klasyka amerykańskiego kina. Czarna komedia opowiada kilka epizodów z życia dwójki płatnych zabójców, boksera, gangstera i jego żony oraz pary złodziei, których historie są ze sobą mniej lub bardziej powiązane. Pomimo ćwierćwiecza, filmowi daleko jeszcze do zestarzenia się. 

Więcej o: