Dziennikarz filmowy Krzysztof Spór pisze na swoim blogu o "Żelaznym moście", który jest debiutem fabularnym reżyserki Moniki Jordan-Młodzianowskiej, w superlatywach:
To w mojej ocenie najlepszy film ostatniego festiwalu w Gdyni. Postawiłem go wyżej od "Bożego ciała". Mała prowokacja, ale ja po prostu tak odebrałem skromny debiut Moniki Jordan-Młodzianowskiej. No i ci aktorzy: Julia Kijowska, Bartłomiej Topa i Łukasz Simlat w genialnych kreacjach.
Jordan-Młodzianowska napisała także scenariusz filmu. Dlaczego osadziła go w środowisku górników? - W środowisku górniczym istnieje silna więź pomiędzy ludźmi, którzy w zagrożeniu pracują pod ziemią, a tymi, którzy kierując ich pracą, biorą za nich odpowiedzialność. To wyjątkowy rodzaj zaufania, więź podobna do tej łączącej ludzi w związkach, przy czym górnicy powierzają własne życie ludziom, których często nawet nie znają. My w prywatnym świecie dobieramy się świadomie – mimo to, w naszym życiu takich pewników nie ma - mówi i dodaje: Pochodzę z Bolesławca, miasta na Dolnym Śląsku, które w latach 60-tych było logistycznym zapleczem dla powstającej w Lubinie kopalni miedzi, gdzie forsowany przez komunę kult przemysłu oraz bliskość kopalni Konrad jeszcze w latach dziewięćdziesiątych odciskała silne piętno na mieszkańcach.
Wychowałam się nieopodal kopalni miedzi, więc świat górników to moje naturalne i bliskie mi środowisko.
Bartomiej Topa gra w filmie sztygara Kacpra, który ma romans z żoną swojego przyjaciela, Oskara (Łukasz Simlat), również górnika. Żeby móc spotykać się z kochanką (Julia Kijowska), Kacper wysyła Oskara do pracy na odległe i niebezpieczne odcinki kopalni. W czasie jednej z ich schadzek w kopalni następuje tąpnięcie, a Oskar zostaje odcięty w zawalonym chodniku. Kochankowie rzucają się w wir akcji ratowniczej, Muszą przy tym uporać się z poczuciem winy oraz świadomością, że pośrednio przyczynili się do dramatu zasypanego męża i przyjaciela. Nie pomaga im w tym żywe uczucie, jakim nadal siebie darzą. Zbyt wiele pytań, niepodjętych decyzji zostaje nagle bez rozwiązania, a niemożność konfrontacji z zaginionym mężem zmusza kochanków do szukania odpowiedzi w samych sobie.
Tytułowy "Żelazny most" to znajdujący się pod ziemią lutniociąg, który w razie zawału jest jedynym sposobem na kontakt między uwięzionymi pod ziemią górnikami a ratownikami pracującymi na powierzchni.
Zdjęcia do "Żelaznego mostu" powstały m.in. w Piekarach Śląskich. Film był prezentowany w konkursie głównym 44. Festiwalu Filmów Fabularnych w Gdyni. Premiera kinowa zaplanowana na 22 listopada 2019.