W poruszającej scenie Arthur Fleck, już po metamorfozie w Jokera, tańczy opętańczo na schodach w rytm piosenki "Rock and Roll Part II" autorstwa Gary'ego Glittera. Po tym jak "Joker" zyskał gigantyczną oglądalność na całym świecie, schody w nowojorskim Bronksie, gdzie scenę nakręcono, stały się popularną atrakcją turystyczną - zostały nawet oznaczone w Google Maps jako Schody Jokera. Ludzie jeżdżą tam między innymi po to, by robić sobie zdjęcia.
Schody Jokera łączą Shakespeare i Anderson Avenue w Bronksie. Dzielnica ta nie należy do najzamożniejszych czy najbezpieczniejszych części miasta, a jej mieszkańcy nie cieszą się z najazdu turystów z aparatami i komórkami.
Tłumy zdecydowanie utrudniają codzienne życie. Swoją frustrację mieszkańcy wyrażają m.in. we wpisach na Twitterze. Pod hashtagiem "Joker Stairs" czytamy np.:
Drodzy Turyści, trzymajcie się z daleko od schodów Jokera. Naprawdę was tam nie chcemy - biedne dzielnice nie są cholernymi atrakcjami turystycznymi.
Głośniej! Nigdy was nie obchodził Bronx, nawet nie mieliście odwagi się zapuścić do tej części miasta. Trzymajcie się z daleka od mojej dzielnicy.
Myślę, że to zabawne, że schody w południowym Bronksie są atrakcją turystyczną.
Ludzi jest tak dużo, że nie ma szans na to, żeby zrobić sobie samotne zdjęcie. Doskonale widać to na tym krótkim nagraniu:
Reporterzy z serwisu gothamist.com wybrali się na miejsce i porozmawiali z mieszkańcami okolicy. I usłyszeli od jednego z nich:
Mamy nadzieję, że to się szybko skończy, bo tego nie potrzebujemy. Czujemy absolutny brak szacunku.
Autor tych słów, Francis, zwraca uwagę, że wielu ludzi używa tych schodów, żeby dotrzeć do pracy i szkoły, a przez falę turystów musieli przestać. W okolicy pojawiły się też plakaty i ulotki, na których napisano - "Traktowanie tej okolicy i jej mieszkańców jako tła do zdjęcia jest obraźliwe i świadczy o braku szacunku".
Mieszkańcy zwracają uwagę, że turyści tylko przeszkadzają im w codziennym życiu - robią sobie zdjęcia i znikają. Brayan Feliz powiedział dziennikarzom:
Zrozumcie, proszę, że to nie tylko zdjęcia i hashtagi. Zrozumcie, że ludzie mieszkają w tej okolicy i to, że robicie sobie tam zdjęcia, ma wpływ na lokalną społeczność.
Nie wchodzą do okolicznych kawiarni czy sklepów, nie wydają żadnych pieniędzy, więc tak naprawdę nie przyczyniają się rozwoju i nie napędzają koniunktury. A nawet sami turyści zgadzają się, że na schodach jest tak dużo ludzi, że jest to wręcz irytujące. Samantha Vargas zauważyła:
Próbowałam tylko wejść po schodach, a tam wszyscy robili sobie zdjęcia na Instagrama. Rozumiem, że może być cholernie denerwujące.
Z kolei lokalni radni widzą plusy tej sytuacji. Latoya Joyner wspomina, że często otrzymywała skargi na to, że schody i ich okolica są brudne i zapuszczone. Obecność turystów wydaje się jej doskonałym argumentem, by wymusić zmiany na władzach administracyjnych. Pojawiło się nawet nagranie, w którym jeden z mieszkańców dziękuje filmowi za to, że schody zrobiły się bezpieczne. Dzięki turystom może sobie spokojnie siedzieć w okolicy, nie zaczepia go też policja:
Chciałbym podziękować filmowi "Joker", bo sprawił, że te schody są w końcu bezpieczne. Wcześniej nie mogliśmy tu nawet stać. A teraz, kiedy - bez obrazy - chodzi tędy dużo białych ludzi, jest dobrze. Policja nas nie zaczepia, nic się dzieje. Możemy sobie tutaj siedzieć i palić w spokoju. Jest dobrze. Dziękuję! Wszyscy chcą być Jokerem, ale nikt nie chce być tym złym.
"Joker" z Joaquinem Phoenixem w roli głównej od swojej premiery 4 października jest jednym z najczęściej oglądanych filmów na całym świecie. Produkcja w ciągu tych tygodni zarobiła na międzynarodowym rynku 741 318 680 dolarów.
Czytaj też: "Joker". Scena w łazience miała wyglądać zupełnie inaczej. Ale Phoenix zaczął improwizować [SPOILERY]