Według portalu deadline.com pomysł na prequel autorstwa Goldman dostał od producentów zielone światło w czerwcu 2018 roku. Pilot, mimo wysokich wymagań stawianych scenarzystom przez HBO, miał się podobać. W międzyczasie jednak sytuacja odwróciła się o 180 stopni. Latem zażądano ponownego montażu pilota, kręconego na planie Irlandii Północnej. We wrześniu natomiast podpisano kontrakt z twórcami innego spin-offu, opisującego koniec rodu Targaryenów.
Prequel miał przedstawiać wydarzenia rozgrywające się tysiące lat przez "właściwą" akcją "Gry o tron". Wiodącą rolę miała gra w nim nominowana dwukrotnie do Oscara Naomi Watts, w obsadzie miały pojawić się również takie nazwiska jak: Naomi Ackie, Denise Gough, Miranda Richardson, Josh Whitehouse, Jamie Campbell Bower, Sheila Atim, Ivanno Jeremiah, Alex Sharp i Toby Regbo.
Dziennikarze zdradzają, że kulisy powstawania pilota Goldman od porządku nie nastrajały optymistycznie dla realizacji projektu: na planie pojawiły się konflikty personalne, przekroczono założenia budżetowe, a także nie udało się ostatecznie pogodzić wizji scenarzystki, której pomagał zresztą sam George R. R. Martin z wizją HBO.
Jeszcze w czerwcu Naomi Watts komentowała swój udział w powstającym serialu w tonie ekscytacji:
- Jestem bardzo podekscytowana, mam gęsią skórkę na całym ciele. To onieśmiela i jest jednocześnie bardzo ekscytujące. Ostatnia seria dopiero co się skończyła i żył tym praktycznie cały świat. Wszystko było związane z "Grą o tron". Wszelkie reklamy w telewizji, artykuły, wszyscy się pod to podłączyli. Trochę to przerażające... - mówiła w rozmowie z AP Enternatinment. Miała zagrać arystokratkę, ukrywającą mroczna tajemnicę. Wszystko wskazuje jednak na to, że widzowie nie będą mieli szansy jej poznać.