"Joker" z Joaquinem Phoenixem to pierwszy film w uniwersum filmowym DCEU w pełni poświęcony czarnemu charakterowi i jego genezie. Za scenariusz był odpowiedzialny reżyser, Todd Phillips - wcześniej znany choćby z serii produkcji "Kac Vegas". Filmowiec z pełną premedytacją zdecydował się na liczne niedopowiedzenia i niejasności, wprowadził wątek urojeń. Wielu widzów zaskoczyło też to, że w jego historii pojawiło się bardzo silne powiązanie pomiędzy Jokerem a Batmanem. Uwaga, zaraz zdradzimy treść filmu.
Czytaj też: "Joker". Joaquin Phoenix zszokował całą ekipę w scenie z lodówką. "Nie mieliśmy pojęcia, co z tym zrobić"
Jednym z ważnych etapów przemiany głównego bohatera z niespełnionego komika w psychopatycznego mordercę było odkrycie mrocznej historii z dzieciństwa. Arthur Fleck czyta list swojej matki Penny Fleck, z którego wynika, że jest synem Thomasa Wayne'a - multimilionera i ojca Bruce'a Wayne'a, przyszłego Batmana. Penny utrzymuje, że jako sekretarka Wayne'a miała z nim romans, w efekcie którego narodził się Arthur.
Zaintrygowany Arthur doprowadza do spotkania z Thomasem Waynem i pyta go, czy jest jego ojcem. Ten zaprzecza i mówi mu, że jego matka cierpi na urojenia, a przy okazji uderza go. Arthur nie daje za wygraną. Wykrada ze szpitala akta matki, z których wynika, że faktycznie ma ona zdiagnozowaną paranoję i narcystyczne zaburzenia osobowości. W papierach jest też informacja, że Arthur jest adoptowany, a konkubent jego matki bił go i przywiązywał do kaloryfera - sprawa była na tyle głośna, że trafiła do gazet. Co ciekawe, sam Arthur nic z tego nie pamięta.
Teoretycznie, to powinno definitywnie rozwiązywać kwestię pokrewieństwa Batmana i Jokera, ale czujni widzowie wypatrzyli w dalszej części filmu wskazówkę, że opowieść Penny Fleck mogła jednak być prawdziwa. W jednym z kadrów pokazane jest jej zdjęcie, a na odwrocie wypisane jest "Kocham Twój uśmiech. T.W." - T.W. czyli Thomas Wayne. I dokładnie o to zapytali reżysera dziennikarze Empire. Co odpowiedział? Dolał oliwy do ognia:
Chcę, by odpowiedź na pytanie, czy Arthur jest synem Thomasa Wayne'a, była dwuznaczna. Bo częścią uroku jest, że to pytanie wisi. Co by zmieniło, gdyby Joker był w jakiś sposób spokrewniony z Brucem Waynem?
Dodaje:
Część filmu jest o poszukiwaniu tożsamości. Arthur chce gdzieś pasować i przynależeć. Więc to, że nie wie, kto jest jego ojcem, skąd pochodzi i czy był adoptowany, było elementem jego poszukiwań.
Jak widać, reżyser doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że wyobraźnię widzów najbardziej rozpalają pytania bez konkretnej odpowiedzi. Film Phillipsa i tak bardzo silnie łączy Batmana i Jokera. Bo podkreślmy, że tej samej nocy, kiedy Fleck przyznaje się w telewizji do popełnionego przez siebie morderstwa, w mieście dochodzi do apogeum zamieszek. W ich trakcie giną rodzice Bruce'a Wayne'a - zastrzeleni obok kina na jego oczach. To tej nocy mały chłopiec postanowi ścigać przestępców . Okazuje się, że tej samej nocy rodzą się i Batman i Joker.
Czytaj też: Fani "Jokera" doprowadzają do szału mieszkańców Bronksu. "Trzymajcie się z daleka. Nie chcemy tu was"