"Doktor Sen" to adaptacja powieści Stpehena Kinga, która stanowi ciąg dalszy historii znanej z kultowego "Lśnienia". W najnowszym filmie wyreżyserowanym przez Mike'a Flanagana wracamy "na stare śmieci" i kończymy to, co wtedy się zaczęło. Reżyser postanowił też umieścić w swoim filmie te wątki ze "Lśnienia", które nie trafiły do filmu Stanleya Kubricka. Jak donosi Digitalspy, Flanagan oznajmił:
Chcę uhonorować to, co zrobił Kubrick i nakręcić film, który jest prawdziwym sequelem tego, co on zrobił. A przy okazji chcę też oddać sprawiedliwość wątkom z "Lśnienia", które nie zmieściły się w filmie.
W 1980 roku, kiedy "Lśnienie" trafiło do kin, Stephen King jeszcze nie miał gotowej kontynuacji tej historii - "Doktor Sen" został wydany dopiero w 2013 roku. Stanley Kubrick nie mógł więc sam nakręcić kontynuacji tej historii, toteż Flanagan postanowić stworzyć prawdziwą kontynuację jego dzieła. I przy okazji pokazać to, czego Kubrick nie pokazał. Co ciekawe, reżyser "Doktora Snu" nie chce zdradzić, które konkretnie wątki wybrał - trzeba to będzie po prostu sprawdzić w kinie.
"Lśnienie" - ebook w Publio.pl >>
Nie zapomnijmy też, że Stephen King jest jednym z nielicznych ludzi, którym nie podobało się "Lśnienie" w reżyserii Kubricka - zdaniem pisarza filmowiec za dużo zmienił w fabule. Ale podobno nowy film dla odmiany przypadł mu do gustu.