To nie Ford miał grać Indianę Jonesa. Tak by wyglądał film, gdyby zagrał wąsaty Tom Selleck

Tajemnicą poliszynela jest, że główną rolę w filmie "Indiana Jones: Poszukiwacze zaginionej Arki" miał pierwotnie zagrać nie Harisson Ford, a bardzo popularny w tamtym czasie Tom Selleck. Aktor jednak z roli musiał zrezygować, a dzięki technice "deepfake" możemy się przekonać, jak by wypadł jako najsłynniejszy archeolog świata.
Zobacz wideo

Indiana Jones to nazwisko, które wszyscy kojarzymy z twarzą Harrisona Forda. Aż trudno uwierzyć, jak niewiele brakowało, by miał wąsy i zupełnie inną twarz! Steven Spielberg pierwotnie w tej roli chciał jednak obsadzić Toma Sellecka. Ten nawet się zgodził, ale jak to często bywa, życie miało inne plany. Aktor w tym czasie grał w także już bardzo znanym serialu kryminalnym "Magnum" i rolę przygodowego archeologa musiał odrzucić.

>>>Harrison Ford zdradził niespodziewaną informację o nowym "Indianie Jonesie". Zaczną kręcić już wkrótce<<<

Tom Selleck jako Indiana Jones

Myśl o tym, jakby wyglądał Indiana Jones z Selleckiem w roli głównej, nie dawała spokoju twórcom kanału Sham00K na youtubie. Z wykorzystaniem techniki deepfake, nałożyli twarz wąsatego Toma na Harrisona Forda w kilku z najbardziej kultowych scen z wszystkich filmów:

 

Sellck nie wyszedł wcale źle na tym, że Indiany Jonesa nie zagrał. Wręcz przeciwnie, dał życie innej, bardzo popularnej postaci lat 80. - Thomasa Magnum. To prywatny detektyw, weteran wojenny, niepoprawny kobieciarz, który zawsze miał zapas piwa w lodówce i jeździł fajną bryką, a przy okazji prowadził liczne śledztwa na Hawajach. Tę postać pokochały miliony widzów na całym świecie. I to tak bardzo, że serial miał aż osiem sezonów i reboot.

 

>>>Kto powinien być następnym Indianą Jonesem? Harrison Ford odpowiada w swoim stylu<<<

Więcej o: