Gwiazdy oburzone tym, że James Dean po 64 latach od śmierci "zagra" w filmie. Chris Evans: "To haniebne"

Spece od komputerowego generowania obrazów połączą siły, żeby z dostępnych zdjęć i materiałów filmowych odtworzyć wizerunek Jamesa Deana. Zmarły gwiazdor ma "zagrać" w filmie "Finding Jack", bo jak twierdzą reżyserujący go Anton Ernst i Tati Golykh, w ciągu kilku miesięcy nie znaleźli lepszego kandydata do tej roli wśród żyjących aktorów.

Jak podał The Hollywood Reporter, dom produkcyjny Magic City Films kupił od rodziny Deana prawa do wykorzystywania wizerunku zmarłego tragicznie aktora i zdecydował się obsadzić go w swoim najnowszym projekcie "Finding Jack", którego akcja będzie osadzona podczas wojny w Wietnamie.

James Dean powraca na ekrany. Po 64 latach od śmierci zagra w nowym filmie >>

Ta informacja nie została przyjęta z entuzjazmem w środowisku - nie tylko - aktorskim.

James Dean dzięki CGI zagra w nowym filmie? "To w ogóle nie powinno się zadziać"

Chris Evans, znany przede wszystkim z roli Kapitana Ameryki w serii "Avengers", skomentował to najpierw z przekąsem "Jestem pewny, że byłby zachwycony", a następnie dodał:

To okropne. Może weźmiemy komputer i namaluje nam nowe dzieła Picasso, albo napisze kilka nowych kawałków Johna Lennona. Poziom niezrozumienia jest tutaj haniebny.  

Evans nie jest jedynym znanym aktorem, któremu pomysł z wykorzystaniem efektów specjalnych do "ożywienia" Jamesa Deana na ekranie się nie spodobał. Elijah Wood napisał:

NIE. To w ogóle nie powinno się zadziać.

Warto zauważyć, że to komentarze aktorów niemających na co dzień zastrzeżeń do wykorzystywania efektów specjalnych w filmach. Pierwszy zagrał w wielu filmach o Avengersach, a drugi wcielił się we Froda we "Władcy Pierścieni".

Zobacz wideo

Co innego jednak, gdy specjaliści w komputerach tworzą fantastyczne światy czy stwory, a co innego, gdy wykorzystują technikę, by w filmie "zagrał" nawet najbardziej utalentowany, ale jednak od dawna nieżyjący aktor.

Swoją dezaprobatę wyrazili także m.in. aktor Dylan Sprouse i zdobywczyni Grammy Dianne Warren, mimo tego, że jest związana z projektem. "Cieszę się, że zatrudnili żyjącą osobę do napisania piosenki. Mnie!" - napisała na Twitterze.

Więcej o: