James Dean powraca na ekrany. Po 64 latach od śmierci zagra w nowym filmie

James Dean, nieodżałowany hollywoodzki amant, ponownie pojawi się w kinach. I bynajmniej nie chodzi o pokazy jego starych filmów - aktor zostanie odtworzony komputerowo i odegra całkowicie nową rolę w filmie wojennym "Finding Jack".
Zobacz wideo

Prosimy nie regulować odbiorników - James Dean naprawdę wcieli się w nową rolę, chociaż blisko 65 lat temu zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Jak podał The Hollywood Reporter, dom produkcyjny Magic City Films kupił od rodziny Deana prawa do wykorzystywania wizerunku zmarłego aktora i zdecydował się obsadzić go w swoim najnowszym projekcie "Finding Jack", którego akcja będzie osadzona podczas wojny w Wietnamie. 

Zobacz też: Tomasz Kot w "The Perfect Enemy". Pochwalił się informacją o głównej roli w międzynarodowej produkcji >>

James Dean w pośmiertnej roli. Twórcy "Finding Jack": Szukaliśmy kogoś wzdłuż i wszerz, ale on był najlepszy

Anton Ernst i Tati Golykh, właściciele Magic City Films, są również reżyserami "Finding Jack". Scenariusz filmu bazuje na powieści Garetha Crockera, opowiadającej o więzi amerykańskiego dziennikarza z psem wojskowym, który wraz z tysiącami innych zwierząt nie zostaje zabrany z powrotem do USA po zakończeniu działań wojennych w Wietnamie. James Dean ma się wcielić w Rogana, jedną z głównych postaci. 

Ernstowi i Golykh zależy na tym, żeby pokazać w filmie "realistyczną odsłonę Jamesa Deana". W tym celu kanadyjscy i południowoafrykańscy spece od komputerowego generowania obrazów połączą siły, żeby z dostępnych zdjęć i materiałów filmowych odtworzyć wizerunek hollywoodzkiego amanta. Jak w rozmowie z THR stwierdził Anton Ernst, Dean był absolutnie najlepszym kandydatem do odegrania Rogana:

Szukaliśmy wzdłuż i wszerz kogoś idealnego do wcielenia się w rolę Rogana, który przechodzi niezwykle skomplikowaną przemianę, i po wielu miesiącach zdecydowaliśmy się na Jamesa Deana. Czujemy się zaszczyceni, że jego rodzina nas wspiera i dołożymy wszelkich starań, aby spuścizna Deana jako jednej z najsłynniejszych gwiazd filmu wszech czasów pozostała nienaruszona. Rodzina postrzega to jako czwarty film Jamesa - film, którego nigdy nie nakręcił. Nie chcemy zawieść jego fanów.

Na Jamesie Deanie nie koniec? "To niebywała szansa dla wielu naszych klientów, których nie ma już wśród nas"

The Hollywood Reporter wskazuje, że angaż zmarłego Deana do nowej roli w filmie może być dopiero początkiem dużego zjawiska. Mark Roessler z firmy CMG Worldwide, która reprezentuje rodzinę Jamesa Deana, jak również spadkobierców ponad 1700 znanych osobistości świata kultury i rozrywki (m.in. Bette Davis, Burta Reynoldsa i Ingrida Bergmana), powiedział:

To niebywała szansa dla wielu naszych klientów, których nie ma już wśród nas.

Anton Ernst dodał:

Nasi partnerzy w RPA są bardzo podekscytowani, ponieważ technologia ta może również być wykorzystana do odtworzenia historycznych ikon, takich jak Nelson Mandela, aby przedstawiać historie o wielkim znaczeniu dziedzictwa kulturowego.

Zatem kto wie, kogo jeszcze będzie nam dane ponownie zobaczyć w kinach? Tymczasem produkcja "Finding Jack" z Jamesem Deanem ruszy jeszcze w listopadzie. Twórcy mają nadzieję, że uda im się pokazać film w kinach 11 listopada 2020 roku - w USA świętuje się wtedy Dzień Weteranów. 

Więcej o: