"Midway" to wojenna superprodukcja mistrza wielkich filmowych widowisk, Rolanda Emmericha, który ma na koncie m.in. "Dzień Niepodległości", "2012" czy "Pojutrze". Film przedstawia historię jednej z najważniejszych bitew w historii ludzkości, która odmieniła losy wojny na Pacyfiku. Występują w nim m.in. Luke Evans, Woody Harrelson, Patrick Wilson, Mandy Moore, Dennis Quaid, a także debiutujący w filmie o tak wielkim rozmachu Nick Jonas. Muzyk, który coraz poważniej myśli o aktorstwie, ujawnił kilka szczegółów na temat procesu powstawania "Midway".
Zobacz też: Trwa kryzys kubański, a oni grają w szachy? Za tym kryje się dużo więcej. Fragment książki "Ukryta gra" >>
Nick Jonas zagrał Bruno Gaido, który zajmował się na Pacyfiku łącznością radiową i był w tym obszarze naprawdę niezły, jednakże zapisał się złotymi zgłoskami w bitwie o Midway dzięki niezwykłemu aktowi odwagi, gdy zniszczył japoński samolot lecący prosto na jego statek. Jak powiedział Jonas, kiedy czytał o dokonaniach pierwowzoru swojej postaci, "czuł się, jakby miał przed oczami sytuację rodem z Hollywood":
Jego odwaga i instynktowna reakcja w chwili największej próby były kluczowe - uratowały wiele istnień i nie ma w tej historii nic fikcyjnego. W kinie ta scena zaprze widzom dech w piersiach.
Ci, którzy obserwują karierę Nicka Jonasa, mogli być zaskoczeni jego angażem do filmu takiego jak "Midway". Muzyk jest najbardziej znany z występów w grupie Jonas Brothers wraz z braćmi Kevinem i Joe - panowie niedawno z dużym sukcesem reaktywowali działalność zespołu po sześcioletniej przerwie. Nick Jonas twierdzi, że braterstwo to motyw, który bardzo urzekł go w "Midway":
Mam słabość do opowieści o różnych formach braterstwa. Być może dlatego, że łączą mnie bardzo mocne więzi z moimi braćmi i rozumiem dynamikę takich relacji. Ale też dlatego, że w tym filmie jest historia, która po prostu musi zostać opowiedziana.
Aktor zapewnił, że w filmie czeka nas mnóstwo emocji. Jonas uważa, że istotą "Midway" jest autentyczność, którą "czuć w każdym kadrze". O tym, czy superprodukcja to faktycznie tak udane dzieło, polscy widzowie mogą się przekonać w kinach od 8 listopada. Cały wywiad z Jonasem możecie natomiast obejrzeć poniżej: