Hervé Temime, prawnik Romana Polańskiego, w oświadczeniu przesłanym agencji AFP, a zacytowanym przez "Le Figaro", poinformował, że reżyser stanowczo zaprzecza oskarżeniom aktorki Valentine Monnier.
Kobieta twierdzi, że jako 18-latka została zgwałcona przez Polańskiego w 1975 r. w jego domu w szwajcarskiej miejscowości Gstaad. O sprawie poinformował w tym tygodniu francuski dziennik "Le Parisien". Prawnik reżysera dodał, że publikacja może wiązać się z konsekwencjami prawnymi.
"Pragnę przypomnieć, że oskarżenie dotyczy zdarzeń sprzed ok. 45 lat. Nigdy nie zostało ono przedstawione panu Polańskiemu ani instytucji sądowej, nie licząc listu do Prokuratora Generalnego Kalifornii skierowanego dwa lata temu" - wskazuje Hervé Temime w oświadczeniu.
Dodaje, że po takim czasie "nie jest możliwe zebranie wszystkich elementów niezbędnych do przeprowadzenia dochodzenia z poszanowaniem kryteriów wymaganych przez wymiar sprawiedliwości”.
Aktora w rozmowie z "Le Parisien" stwierdziła, że zdecydowała się publicznie zabrać głos pod wpływem premiery nowego filmu Polańskiego "Oficer i szpieg". Produkcja dotyczy sprawy francuskiego oficera narodowości żydowskiej Alfreda Dreyfusa, który w 1894 r. został oskarżony, a potem niesłusznie skazany za zdradę państwa.
Monnier powiedziała, że rozgłos otaczający film ożywił "traumatyczne wspomnienia" z jej spotkania z Polańskim. Kobieta wcześniej miała pisać w swojej sprawie listy m.in. do pierwszej damy Francji Brigitte Macron i innych wpływowych kobiet we Francji.