Pokaz najnowszego filmu Romana Polańskiego "Oficer i szpieg" został przerwany przez grupę 40 aktywistów. Zakłócili projekcję w kinie na Rue Champollion, choć produkcja została wyświetlona w innych kompleksach.
Jedna z uczestniczek akcji, Chloe Madesta, powiedziała dziennikarzom France Info Radio:
Odwołanie tego pokazu nie jest zwycięstwem. Zwycięstwem będzie ukrócenie bezkarności gwałcicieli
To reakcja na list otwarty aktorki Valentine Monnier. Na łamach "Le Parisien" oskarżyła Polańskiego o gwałt, którego miał się dopuścić w 1975 roku podczas wypadu narciarskiego w Gstaad w Szwajcarii. Ofiara miała wtedy 18 lat. Prawnik Herve Temime imieniu reżysera odrzucił oskarżenia - donosi agencja Reuters.
W związku z oskarżeniami Monnier, wywiady promujące najnowszy film Romana Polańskiego odwołali główny aktor Jean Dujardin i występująca w produkcji Emmanuelle Seignier - prywatnie żona polskiego reżysera.
Emmanuelle Seigner w ostatniej chwili odwołała wywiad. Powód? Oskarżenia wobec Romana Polańskiego >>
Z kolei gildia francuskich artystów ma debatować o wykluczeniu polskiego reżysera ze swoich szeregów.
"Oficer i szpieg" to film, który już został nagrodzony Srebrnym Lwem na festiwalu filmowym w Wenecji. Opowiada historię Alfreda Dreyfusa, francuskiego oficera narodowości żydowskiej, który w 1894 r. został oskarżony, a potem niesłusznie skazany za zdradę państwa. Niektórzy dziennikarze i widzowie doszukiwali się tu nawiązań do prywatnego życia Polańskiego, który pod koniec lat 70. był skazany za uprawianie seksu z 13-latką.
Reżyser, w ramach ugody, po odsiedzeniu kilkudziesięciu dni miał odzyskać wolność, ale pojawiły się informacje, że sędzia chce potraktować go surowiej. Wówczas Roman Polański wyjechał ze Stanów Zjednoczonych do Francji. Został wydany za nim amerykański nakaz aresztowania i od tej pory nie może wrócić do USA. Z tego powodu m.in. nie odebrał osobiście Oscara za "Pianistę".