Nie jest tajemnicą, że Keanu Reeves żadnej twórczej pracy się nie boi. Oprócz grania twardzieli w stylu Johna Wicka pisze, pokazuje się na deskach teatralnych, podkłada głos w grach, nie stroni też od gościnnych ról w rozmaitych produkcjach (czasami o wątpliwej wartości artystycznej, jak np. okryty złą sławą film Netfliksa "SPF-18")... Ostatnio Reeves zaskoczył w tej ostatniej kategorii - zobaczymy go bowiem w nietypowym wydaniu w kinowej wersji przygód uwielbianego przez dzieci na całym świecie SpongeBoba.
Zobacz też: "Wilk i Zając" znowu na ekranach! Rosyjska kreskówka powraca z okazji 50. rocznicy premiery >>
W "SpongeBob Film: Na ratunek" SpongeBob poruszy całe Bikini Dolne, żeby odnaleźć ukochanego przyjaciela. Jego pupil, ślimak Gacuś, przepada bez śladu. Razem ze swoim wiernym kompanem - rozgwiazdą Patrykiem oraz innymi pomocnikami SpongeBob wybierze się w niezapomnianą podróż, podczas której natknie się np. na stworzenie o imieniu Łebski. Łebski to połączenie głowy Keanu Reevesa i wspomnianej zbitki suchych chwastów. Etymologia imienia jest raczej oczywista.
Po zwiastunie od razu wiadomo, że film o SpongeBobie będzie obfitował w charakterystyczny dla kreskówki Nickelodeona abstrakcyjny humor, który nierzadko dużo lepiej niż u dzieciaków sprawdza się wśród nieco starszych odbiorców. Nas kupił sam Keanu Reeves i już czekamy na premierę. Według informacji podanych na portalu Filmweb "Na ratunek" pokaże się w naszych kinach 31 lipca 2020 roku.
Zobacz też: To nie jest symulacja - nadchodzi "Matrix 4". Na ekrany wrócą Keanu Reeves i Carrie-Anne Moss >>