Widać, że ten film został zrobiony przez kogoś, kto ma mocną więź z zespołem i pokazuje, dlaczego tak łatwo ją nawiązać, jeśli się chce. Opowiada m.in. historię niejakiego Didiego, który ze zwykłego fana stał się niemal członkiem rodziny Kazika Staszewskiego. Didi otwarcie przyznaje, że Kazik go uratował, bo naprawdę nie brakowało wiele "żeby go nie było".
"Kult. Film" to wyjątkowe i nigdzie niepublikowane materiały z życia legendarnego zespołu Kult oraz samego Kazika Staszewskiego. Kamera towarzyszyła muzykom podczas trasy koncertowej oraz w życiu codziennym, pokazując fenomen grupy i jej niespotykanej więzi z fanami. Wrażenie robią choćby zdjęcia z występu na Woodstocku - mili panowie, których oglądamy, kiedy piją herbatę w autobusie, którzy potem na scenie sprawiają, że kilkaset tysięcy gardeł śpiewa ich piosenki i szaleje, robi wrażenie.
- Patrząc na publiczność, na to jak reagują na naszych koncertach, na te pielgrzymki, które podróżują pomiędzy miastami, ktoś powiedział o tym zjawisku brutalnie, że Kult nie ma fanów, ma fanatyków - mówi o fenomenie zespołu Kult mówi jego basista, Ireneusz Wereński.
Zdjęcia do filmu były realizowane w latach 2013-2019. Zostały uzupełnione o materiały archiwalne, również te należące do członków zespołu.
- Nigdy nie spodziewałem się, że zespół Kult będzie trwał tyle lat - słyszymy w filmie słowa Irka Wereńskiego. Grupa została założona w 1982 roku przez Kazika Staszewskiego i Piotra Wieteskę. Przez 37 lat istnienia zgromadziła wokół siebie wiernych fanów. Ta więź działa w dwie strony - muzycy zawsze podkreślają, że istnieją dzięki publice. Chętnie angażują się w akcje charytatywne - najbliższy koncert dla fanki, która potrzebuje wsparcia, już 4 listopada w Tarnowie.