Olgierd Łukaszewicz: Spotkanie z Romanem Polańskim byłoby dla studentów filmówki "wzbogaceniem"

Przyjazd Romana Polańskiego do Łodzi wywołał kontrowersje. Studenci filmówki uznali, że w związku z padającymi ostatnio oskarżeniami o gwałt, spotkanie z reżyserem na uczelni powinno zostać odwołane. Napisali w tej sprawie petycję. Aktor Olgierd Łukaszewicz zauważa, że sami tym samym pozbawiają się okazji do "wzbogacenia".
Zobacz wideo

Część studentów łódzkiej filmówki sprzeciwiła się organizacji spotkania z Romanem Polańskim w szkole i napisali petycję do władz uczelni, by odwołać wydarzenie. Rektor uczelni, Mariusz Grzegorzek wydał oświadczenie w tej sprawie, gdzie napisał m.in., że nie do końca podziela punkt widzenia oburzonych oraz, że Roman Polański jest wielkim artystą sztuki filmowej i uczelnia ma wobec niego ogromny dług wdzięczności. W programie "Gość Radia Zet" aktor Olgierd Łukaszewicz odniósł się do tej sprawy.

Łukaszewicz o studentach filmówki: "Zapytałbym ich, co chcą osiągnąć tym gestem"

Studenci w petycji wyłożyli - "Pan Roman Polański jest oskarżany o przynajmniej pięć tego rodzaju zachowań. Najmłodsza z domniemanych ofiar miała dziesięć lat. Nie do nas należy osądzanie, czy te oskarżenia są prawdziwe, czy nie. Uważamy, że powaga tych oskarżeń oraz ich liczba sprawiają, że spotkanie z panem Polańskim na terenie Szkoły byłoby lekceważące wobec wszystkich osób, które doświadczyły przemocowych zachowań seksualnych".

Aktor Olgierd Łukaszewicz w rozmowie z Beatą Lubecką zauważył, że faktycznie "Jeśli [studenci - przyp. red.] chcą się spotkać z człowiekiem, który ma dać świadectwo swojej moralności, to pewnie zwycięży ich racja". Dodał jednak:

Jeśli chcą się spotkać z mistrzem kina - kontrowersyjnym, a dla nich partnerem - to będzie dla nich ubogacenie.

Dodał, że jako rektor szkoły filmowej zapytałby podpisanych pod petycją, "co chcą osiągnąć". Podkreślił, że protestujący przeciw rozmowie z reżyserem "mają szansę spotkać się z kimś wyjątkowym, jeśli chodzi o sztukę filmową". I dopytuje:

Czy może nie chcą się z nim spotkać, bo są dla nich ważniejsze moralne oceny, i to oni są sędziami?

Dodał też, że jego zdaniem można oddzielać artystę od tego, co robi w życiu prywatnym. Przyznał też, że nie zna osobiście Romana Polańskiego, ale bardzo ceni jego filmy, zwłaszcza "Wstręt" i "Chinatown". Aktor podzielił się też swoją refleksją o zmianach w systemie szkolnictwa wyższego. Zauważa, że w czasach jego młodości to "mistrzowie" byli od tego, żeby mówić studentom "do jakiego świata wchodzą". A teraz to studenci sami wybierają wykładowców:

Mówią kto jest kompetentny, a kto nie jest kompetentny. Dla mnie to jest dziwny świat.

Roman Polański ma być gościem 24. Festiwalu Forum Kina Europejskiego Cinergia. Wizytę reżysera w Łodzi zaplanowano na 29 i 30 listopada. 

Więcej o: