"Joker". Rodzice ofiary strzelaniny są wściekli na reżysera filmu: Zarabiacie na przemocy

Rodzice dziewczyny, która zginęła podczas strzelaniny na seansie "Batmana" w 2012 roku, są oburzeni słowami Todda Phillipsa, reżysera kontrowersyjnego "Jokera". W otwartym liście napisali, że on i producent filmu mówią jedno, a w istocie czerpią zyski z promowania przemocy.
Zobacz wideo

"Joker" Todda Phillipsa to jeden z najbardziej kontrowersyjnych filmów ubiegłego roku. Pokazuje, jak gnębiony, pogardzany i chory psychicznie komik przechodzi załamanie i staje się psychopatycznym mordercą, najsłynniejszym przeciwnikiem Batmana - czyli Jokerem. Produkcja w istocie jest bardzo brutalna i pokazuje dużo przemocy. Robi to w tak dobitny sposób, że zdarzało się, że z seansów uciekali widzowie. Z powodu tej brutalności film został tez oprotestowany przez rodziny ofiar strzelaniny w Aurorze. 

Rodzice zastrzelonej dziewczyny są wściekli na reżysera "Jokera"

20 lipca 2012 roku w jednym z kin w miejscowości Aurora w stanie Kolorado doszło do strzelaniny podczas nocnej premiery filmu "Mroczny rycerz powstaje". W zamachu tym zginęło 12 ludzi, a 58 zostało rannych. 25-letni James Holmes, który był sprawcą zamachu, miał maskę i zafarbowane na pomarańczowo włosy, a podczas zatrzymania nazwał siebie "Jokerem". W związku z ubiegłoroczną premierą "Jokera" w reżyserii Todda Phillipsa, rodziny osób, które wtedy zginęły, wystosowały do wytwórni Warner Bros., która film wyprodukowała, wystosowały list. Prosiły w nim o spotkanie i tłumaczyły, że boją się iż produkcja może doprowadzić do ponownej eskalacji przemocy i ataku podobnego do tego z 2012 roku - przez jakiś czas na pokazy "Jokera" w USA, chodzili nawet policjanci w cywilnych przebraniach. Jesienią temat został zbyty, jednak powrócił po jednym z ostatnich wywiadów, których udzielił reżyser Todd Phillips. W czasie programu "Fresh Air" powiedział:

Żyjemy w czasach, w których ludzie szukają powodu, dla którego mogą być wściekli. Ten komentarz też pewnie ich rozwścieczy. (...) Dobrze, że ten film poruszył w ludziach jakąś strunę i rozmawiamy teraz o tym i dyskutujemy o jego wartości.

Tak jak przewidział, ta wypowiedź doczekała się reakcji. Zareagowali rodzice jednej z zastrzelonych Aurorze dziewcząt. Napisali do reżysera list, w którym wyjaśnili dokładnie, dlaczego tak ostro reagują na "Jokera": 

Drogi Toddzie Phillipsie,
Nie jesteśmy oburzeni "Jokerem", bo stał się "rzeczą", w "której wyszukuje się rzeczy, którymi można się oburzyć" - jak to powiedziałeś w wywiadzie z Terrym Grossem z Fresh Air.
Jesteśmy oburzeni, bo w 2012 roku nasza córka Jessica Ghawi została zamordowana przez osobnika, który z łatwością zdobył broń i amunicję w Aurorze w stanie Kolorado. Jesteśmy oburzeni, bo od jej śmierci około 272 700 innych Amerykanów straciło życie w wyniku użycia broni palnej.

Podkreślili, że ich zdaniem niewłaściwe jest tworzenie filmów ukazujących przemoc i zarabianie na tym dużych pieniędzy:

Jesteśmy oburzeni, bo w obliczu tej przerażającej rzezi Warner Bros. ciągle czerpie zyski z filmów, które przedstawiają fikcyjne ataki bronią palną i jednocześnie wspierają finansowo prawodawców i kandydatów, którzy sprawiają, że ludzie mogą z coraz większą łatwością zdobyć broń i szerzyć przemoc w prawdziwym świecie.
Jesteśmy oburzeni twoimi bagatelizującymi i pozbawionymi wyczucia czy empatii komentarzami na temat naszych realnych obaw i jesteśmy oburzeni, że Warner Bros. odmówiło spotkania się z ofiarami strzelanin.

Dodali, że widzą pewną niespójność pomiędzy tym, co reżyser robi, a tym, co mówi:

Powiedziałeś Terry'emu Grossowi, że jesteś szczęśliwy, że "Joker" inspiruje do prowadzenia dyskusji o "faktycznym wpływie przemocy na prawdziwy świat". Cóż, bylibyśmy zachwyceni rozmową o krokach, które przemysł rozrywkowy może podjąć, by zapewnić amerykańskich widzom bezpieczeństwo od ataków bronią palną oraz jak może wesprzeć ofiary przemocy.
Kiedy ty i Warner Bros. będziecie gotowi, by wziąć udział w rozmowie o tym, co twoim zdaniem twój film ma za zadanie rozpocząć?
Sandy i Lonnie Phillips

Sandy i Lonnie Phillips w swoim liście odnieśli się do wcześniejszego apelu, który wystosowały jeszcze we wrześniu ubiegłego roku także inne rodziny ofiar tej pamiętnej strzelaniny. Na łamach "Variety" opublikowali pismo, w którym podkreślili, że uznają prawo studia do nakręcenia filmu i wolności artystycznej. Problemem jednak jest ich zdaniem to, że w "Jokerze" twórcy przedstawili głównego bohatera, który jest brutalnym mordercą, jako sympatyczną postać, której mamy współczuć. Warner Bros. podkreślił w odpowiedzi, że "ani fikcyjna postać Jokera, ani sam film nie propagują przemocy w prawdziwym świecie", a intencją twórców nie było przedstawienie postaci Jokera jako bohatera. 

Bliscy ofiar zamachu w Aurorze zaznaczyli w swoim liście, że ich zdaniem Warner Bros. powinien zaangażować się w kontrolowanie zakupu i użycia broni. Chcą także, aby wytwórnia nie wspierała tych kandydatów politycznych, którzy biorą pieniądze od National Rifle Association. Odpowiadając na te zarzuty wytwórnia zaznaczyła, że od lat wspiera ofiary przemocy, a także rodziny osób, które zginęły podczas premiery "Mrocznego rycerza". Po zamachu wytwórnia przeznaczyła milion dolarów na rzecz rodzin ofiar - przypominał portal cnet.com.

- Warner Bros. wierzy, że jedną z funkcji opowiadania jest prowokowanie trudnych rozmów na skomplikowane tematy - odpowiedziała wytwórnia. Jak widać porozumienia w tej kwestii nie udało się osiągnąć do tej pory. 

Więcej o: