Cooper oficjalnie był producentem filmu, ale mocno angażował się w prace przy stole montażowym. - Bradley Cooper wpadł do nas kilka razy [na pokazy niegotowego filmu - red.]. Był producentem, ale często przychodził, oglądał film i siadał z nami. Mogliśmy do niego zawsze zadzwonić , gdy nie mieliśmy pomysłu na rozwiązanie jakiegoś problemu. Wystarczyło powiedzieć: Możesz wpaść i rzucić okiem? - powiedział Groth w wywiadzie dzielonym "Collider".
Główny montażysta "Jokera" bardzo docenia pomoc, jakiej udzielił ekipie Cooper:
Nie przeoczy niczego. Ogląda materiał i zauważy najmniejsze szczegóły, o których może nam powiedzieć. Był ogromną pomocą. Myślę, że ma więcej doświadczenia w dziedzinie montażu niż ludziom się wydaje.
W studiu montażowym częstym gościem był także podobno Joaquin Phoenix. Groth przyznał, że odtwórca tytułowej roli w "Jokerze" spędził z nim więcej czasu niż którykolwiek aktor, z którym wcześniej zdarzyło mu się pracować. Warto wspomnieć, że montażyści dzięki pracy Phoeniksa mieli mnóstwo materiału do pracy - jest on znany m.in. z wielkiego zaangażowania w rolę i częstych improwizacji na planie.
Zostało bardzo dużo materiału, który został wycięty w czasie montażu. Wielbiciele "Jokera" pewnie chętnie by go zobaczyli, jednak sam reżyser nie jest fanem tego pomysłu.
"Joker" zebrał najwięcej oscarowych nominacji - aż 11. Film w reżyserii Todda Philipsa walczy o statuetki dla najlepszego filmu, aktora, za reżyserię, scenariusz, muzykę, charakteryzację i fryzury, kostiumy, zdjęcia, dźwięk, montaż dźwięku i montaż.