Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej ogłosiła, że od tego roku kategoria, w której został nominowany m.in. film Jana Komasy to oficjalnie Międzynarodowy Film Pełnometrażowy (International Feature Film).
- Stwierdziliśmy, że nawiązanie do słowa "obcy" w nazwie jest w świecie filmu przestarzałe. Wierzymy, że nazwa Międzynarodowy Film Pełnometrażowy będzie lepiej reprezentowała swoją kategorię i promowała pozytywne oraz inkluzywne spojrzenie na branżę. Sztuka filmowa powinna być odbierana jako uniwersalne doświadczenie - argumentowali Larry Karaszewski i Diane Weyermann z International Feature Film Committee.
O czym opowiadają cztery produkcje, które także stają do wyścigu po statuetkę?
Południowokoreański film wyreżyserowany przez Bong Joon-ho to prawdziwy fenomen, wyróżniony sześcioma nominacjami do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej. Produkcja jest bardzo poważnym kandydatem do Oscara nie tylko dla najlepszego filmu międzynarodowego, ale także w kategorii "najlepszy film". Niektórzy twierdzą, że tutaj zagrozić jej może jedynie "1917" Sama Mendesa.
"Parasite" światową premierę miał podczas MFF w Cannes, skąd wyjechał ze Złotą Palmą. Bartosz Janiszewski pisał dla Gazeta.pl po pokazie: "To rodzinny thriller, który trzyma widza za gardło przez cały seans - Bong Joon-ho potrafi robić to wyjątkowo dobrze i zupełnie nie przeszkadza mu fakt, że skacze po gatunkach, od wspomnianego thrillera ucieka do czarnej komedii, społecznej satyry i kina akcji. Dwa lata temu jego 'Okja' otwierała Festiwal Filmowy w Cannes, świat pokochał go po tym jak zrobił wyjątkowego 'Snowpiercer'".
Z kolei po polskiej premierze kinowej Magdalena Walma oceniała:
To uczta dla mózgu, karmionego smutną papką, którą serwują nam aż nazbyt często kina.
"Parasite" - co się stanie, kiedy "podludzie" spotkają "panów"? To skok na bungee - bez liny >>
To opowieść o rodzinie biednych Koreańczyków, która mieszka w fatalnych warunkach, a także drugiej - bardzo zamożnej. Ich losy splatają się, gdy młody Ki-woo dostaje pracę jako korepetytor córki majętnego małżeństwa. Szybko wdraża w życie plan, który ma zapewnić zatrudnienie reszcie rodziny. "Plan, który doprowadzi do spektakularnej katastrofy. Najpierw jednak trzeba zrobić to, co pasożyty potrafią robić najlepiej - zadomowić się, przekonać żywiciela, że są pożyteczne i zaszyć się pod powierzchnią świadomości. Są tuż obok, ale ich nie widzisz, zwłaszcza gdy masz za dużo pieniędzy. Bo to pieniądze sprawiają, że przestajesz być pasożytem i podczłowiekiem - zaś dostęp do internetu może ci pomóc, lub cię zniszczyć" - pisze Walma.
Najnowszy film Pedro Almodovara to aktorski popis Antonio Banderasa (nagrodzonego w Cannes). To historia (po części autobiograficzna), która pokazuje kilka dni z życia wybitnego filmowca. Schorowany Salvador Mallo, kultowy hiszpański reżyser filmowy, który stroni od mediów i usilnie strzeże swojej prywatności, przeżywa na nowo najważniejsze momenty swojego życia.
Wraca myślami do dzieciństwa, gdy z rodzicami w poszukiwaniu dobrobytu przenieśli się do małego miasteczka. Przywołuje obrazy swojej dziewiczej namiętności, pierwszej wielkiej miłości i bólu rozstania. Wspomina pierwsze spotkanie z kinem, które na lata stało się sensem jego życia. Powracając do najintensywniejszych doświadczeń z przeszłości, Salvador odnajduje siłę, by zmierzyć się z teraźniejszością.
W obsadzie oprócz Banderasa jest także m.in. Penelope Cruz, która wcieliła się w retrospekcjach w matkę głównego bohatera.
"To Almodóvar powściągliwy, stonowany i melancholijny, bólu znacznie tu więcej niż blasku. Nawet jaskrawe kolory – znak firmowy jego estetyki – wydają się nieco przygaszone. Nie ma rozdzierających, ocierających się o świadomy kicz melodramatów, są za to sceny autentycznie wzruszające" - pisał Paweł Mossakowski w "Gazecie Wyborczej".
Macedońska produkcja także ma więcej niż jedną nominację do Oscara. Oprócz kategorii, w której rywalizuje z "Bożym Ciałem", jest nominowana także jako najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny. Tak, "Kraina miodu" to nie fabuła, a filmowy debiut dokumentalny Ljubomira Stefanowa i Tamary Kotewskiej, który został nakręcony na przestrzeni trzech lat przez kameralną ekipę filmową, pozostającą w bliskiej współpracy z bohaterami filmu.
Główną bohaterką jest 50-letnia Hatidze Muratowa, która mieszka ze schorowaną matką w górskiej wiosce gdzieś w Bałkanach. Nie mają dostępu do prądu ani bieżącej wody. Kobieta utrzymuje się z produkcji miodu. Nie wykorzystuje jednak pszczół, respektując przyrodę i zasadę "połowa dla mnie, połowa dla was". Pewnego dnia do jej okolicy wprowadza się wielodzietna rodzina. Nowi sąsiedzi również zaczynają hodować pszczoły, ale szacunek zastępuje twardy biznes i maksymalna eksploatacja. Czy Hatidze uda się zmienić ich podejście? Tym bardziej, że jeden z chłopców jest wyraźnie pod jej wrażeniem...
"Kraina miodu" zdobyła liczne nagrody na całym świecie, w tym aż trzy na festiwalu w Sundance (m.in. główną Nagrodę Jury) oraz cztery (w tym Grand Prix) na 16. Millennium Docs Against Gravity
Debiut fabularny Ladj Ly to francuski kandydat biorący udział w wyścigu o Oscary 2020.
Montfermeil, które pulsuje od napięć, gniewu i niepewności to miejsce, w którym nawet niewinny psikus może okazać początkiem rewolucji. W ciągu jednego dnia, jednego policyjnego patrolu, dramatycznie krzyżują się losy chłopca i policjanta.
"Ta historia z blokowisk łączy cechy westernu i filmu policyjnego. Pokazuje, jak drobne przemocowe gierki, rutynowe policyjne zagrywki („inaczej tu się nie da” – trzeba okazać siłę, bo wskoczą ci na kark) tworzą potencjał agresji" - pisał o "Nędznikach" Tadeusz Sobolewski dla "Wyborczej". Film był odkryciem MFF w Cannes - twórcy wyjechali z festiwalu z Nagrodą Jury. Potem zdobył jeszcze m.in. statuetkę w kategorii odkrycie roku na gali Europejskich Nagród Filmowych.
Oscary 2020. "Joker", "1917", "Irlandczyk"? Nominacje do nagród Amerykańskiej Akademii Filmowej >>
Uroczystość wręczenia Oscarów odbędzie się w nocy z 9 na 10 lutego.