"Psy 3. W imię zasad". Władysław Pasikowski niezadowolony z frekwencji w kinach. "Wstyd, swojego ukochanego filmu nie wesprzeć!"

"Psy 3. W imię zasad" Władysława Pasikowskiego w pierwsze trzy dni wyświetlania w kinach przyciągnął blisko 400 tysięcy widzów. Teoretycznie więc Władysław Pasikowski ma się z czego cieszyć. Reżysera jednak zdecydowanie nie satysfakcjonuje taki wynik, czym podzielił się w ostatnich wywiadach.
Zobacz wideo

17 stycznia premierę miała kontynuacja kultowej serii Władysława Pasikowskiego. W tzw. weekend otwarcia sprzedano 386 945 biletów. "Psy 3. W imię zasad" już teraz zobaczyło w kinach więcej osób, niż pierwszą część słynnegp cyklu, która w 1992 roku przyciągnęła przed ekrany łącznie 301 tysięcy widzów. Pasikowski nie osiągnął nigdy wcześniej tak dobrego wyniku oglądalności. Tymczasem reżyser nie kryje niezadowolenia, bo miał nadzieję na sporo większe liczby.

Zobacz też: "Psy 3. W imię zasad". Za co Linda, Dorociński i Pazura kochają "Psy"? Zobaczcie materiały zza kulis >>

"Psy 3. W imię zasad". Władysław Pasikowski ruga widzów: Dupy z domu nie chce się ruszyć

W wywiadzie opublikowanym na Interia.pl czytamy, że Pasikowski - zapytany, czy spodziewał się aż tak świetnej oglądalności - stwierdził:

Nie spodziewałem się. Spodziewałem się dwa i pół raza większego.

Twórca "Psów" dodał:

Niby chcemy, żeby wyniki głosowania były zgodne z naszymi oczekiwaniami, a jednak dupy z domu nie chce się ruszyć, bo pada. Dziękuję czterystu tysiącom widzów za wsparcie, a pozostałym sześciuset mówię: Wstyd, swojego ukochanego filmu nie wesprzeć!

Reżyser nie szczędzi też stanowczych słów pod adresem krytyków filmowych, którzy przyjęli "Psy 3" ze znikomą dozą entuzjazmu. Pojawiły się m.in. takie zdania, jak "Za zabicie legendy należą się srogie baty" i "bardzo przeciętny, mierzący się z ambicjami kina klasy B film". Pasikowski, który na ogół stroni od udzielania się w mediach, oznajmia, że już od lat liczne opinie na temat jego twórczości nie robią na nim zbyt dużego wrażenia. Z drugiej strony, jak wspominał w rozmowie z portalem Wyborcza.pl, choć nie zbiera wycinków o sobie, szczególnie upodobał sobie kilka wypowiedzi:

Po "Reichu" rozbawiła mnie opinia, że popełniłem artystyczne seppuku. Po "Pitbullu" rozbawił mnie do łez pański redakcyjny kolega, pan Szczerba, który napisał, że ma nadzieję, iż kolejną odsłonę "Pitbulla" wyreżyseruje ktoś inny. (...) Po "Kurierze" świetna była opinia, że nakręciłem ładny film dla wycieczek szkolnych. Niestety, nauczyciele postanowili akurat zastrajkować i nie było komu zmusić wycieczek do ich odbycia.

Zobacz też: "Kurier". Pasikowski zrobił bardzo ładny film dla szkolnych wycieczek [RECENZJA] >>

"Psy 3. W imię zasad". Co będzie, jeśli na film pójdą trzy miliony widzów?

Dla Pasikowskiego najważniejsze są zdania publiczności, a te są podzielone. Jedni grzmią wraz z krytykami:

Inni natomiast opuścili kina całkiem zadowoleni:

Zarówno krytycy jak i publiczność zdają się być zgodni co do wysokich ocen dla aktorów oraz muzyki autorstwa Michała Lorenca, który komponował soundtrack także dwóch poprzednich części. Jednocześnie czuć niedosyt odbiorców w porównaniu z dwiema poprzednimi częściami "Psów", które pokochały dziesiątki tysięcy Polaków i które na stałe zapisały się w historii rodzimej popkultury. 

W cytowanym wcześniej wywiadzie z Wyborcza.pl Władysław Pasikowski zastanawiał się nad fenomenem serii. Jak sam powiedział, do tej pory nie rozumie, jak doszło do nadania jego filmom "statusu kultowych":

Poza wypowiedziami kilku entuzjastów, których jest mniej niż krytyków w 1992 r., nie mam na to twardych dowodów… Ale być może taki uzyskam. Jest to wynik otwarcia w kinach filmu, który jest sequelem. Bo za pierwszy weekend i liczbę sprzedanych biletów odpowiadają entuzjaści wśród widzów. Za drugi weekend odpowiadam już ja sam i jakość samego filmu. Tak więc jeśli w weekend premierowy pójdzie na film milion ludzi, to będę wiedział, że "Psy" to jest film kultowy.

Na milionie widzów nie koniec zapowiedzi. We wspomnianej rozmowie z Interią Pasikowski powiedział, że jeżeli "Psy 3" zobaczy w kinach mniej niż dwa miliony osób, nie zrobi już następnego filmu z Franzem Maurerem. - Jeśli publiczność zagłosuje, kupując bilety, że oczekuje czwartej części, to ona powstanie - mówił filmowiec. Czego zatem możemy się spodziewać przy oglądalności na poziomie trzech milionów widzów? Pozostaje czekać - najpierw na wyniki box office'u, a potem na dalsze ruchy Władysława Pasikowskiego.

Zobacz też: "Psy 3. W imię zasad". Bogusław Linda zagrał w rapowym teledysku Sebastiana Fabijańskiego i O.S.T.R. >>

O czym opowiada film "Psy 3. W imię zasad"?

Po latach odsiadki Franz Maurer wychodzi z więzienia i wkracza w nową Polskę, w której nic nie jest takie, jak zapamiętał. Kto i co czeka na człowieka, który przez ostatnie ćwierć wieku… nie robił nic? Jak odnajdzie się w świecie, w którym dawne zasady i lojalność przestały obowiązywać? Tego dowiemy się, gdy los ponownie połączy Franza i "Nowego". Ich spotkanie zmieni wszystko" - piszą twórcy. 

W słynnych rolach powrócili Bogusław Linda jako Franz Maurer, Cezary Pazura jako Waldek "Nowy" Morawiec, Artur Żmijewski jako Radosław Wolf i Edward Linde-Lubaszenko jako Kapitan Stopczyk. Do sfory kultowych "Psów" dołączyli Marcin Dorociński, Jan Frycz, Mirosław Baka, Sebastian Fabijański, Tomasz Schuchardt, Arkadiusz Jakubik i wielu innych.

Więcej o: