Oscary 2020. "Jojo Rabbit" jedni kochają, inni nienawidzą. Nie wszystkich przekonuje komedia z Hitlerem

Taika Waititi podjął niebezpieczną grę w "Jojo Rabbit" - o trudnych i dramatycznych wydarzeniach postanowił opowiedzieć językiem satyry i kpiny. Co więcej, sam w filmie, który wyreżyserował i któremu napisał scenariusz, zagrał. I to nie byle kogo, a karykaturalną wersję Adolfa Hitlera. Pomysł zadziałał na tyle dobrze, że film dostał sześć nominacji do Oscara - w tym za najlepszy scenariusz adaptowany.
Zobacz wideo

"Jojo Rabbit" to adaptacja książki belgijsko-nowozelandzkiej pisarki Christine Leunens pt. "Niebo na uwięzi" z 2000 roku. Autorka sama jest wnuczką artysty Guillaume'a Leunensa, który pod wpływem doświadczeń z pobytu w niemieckim obozie pracy stworzył słynną serię abstrakcyjnych rzeźb z metalu. 

Reżyser "Jojo Rabbit" to wyjątkowa postać 

Taika Waititi to postać nietuzinkowa. Ten nowozelandzki filmowiec to prawdziwy człowiek-orkiestra. Jest reżyserem, scenarzystą, producentem i aktorem filmowym. Komercyjny sukces odniósł dzięki marvelowskiemu filmowi "Thor: Ragnarok" z Chrisem Hemsworthem w roli głównej.

Jednak pierwszą nominację do Oscara dostał lata przed tym - w 2003 Amerykańska Akademia Filmowa doceniła jego film krótkometrażowy "Dwa samochody, jedna noc". W 2007 roku w kinach pojawił się jego pierwszy film pełnometrażowy "Orzeł kontra rekin" - komedia o miłości 25-latków, którzy nie potrafią się przystosować do wymogów dorosłego życia. Jego następne filmy to "Co robimy w ukryciu", komedia grozy o wampirach zamieszkujących Welligton, która wygrała np. na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto nagrodę publiczności, czy dobrze przyjęte przez krytyków "Dzikie łowy" - adaptacja książki Barry'ego Crumpa "Wild Pork and Watercress".

Waititi cieszy się na tyle dużym uznaniem i popularnością w świecie filmu, że był zarówno członkiem jury konkursu głównego na 75. MFF w Wenecji w 2018 roku, jak i reżyserem kilku odcinków jednego z najpopularniejszych seriali ostatniego roku "The Mandalorian" (to ten serial z uroczym Baby Yodą). Teraz też pracuje nad kolejnym filmem dla Marvela - "Thor: Love and Thunder", którego premiera została zaplanowana na 2021 rok. Waititi jest znany z ciętego humoru, który dobrze widać w jego produkcjach. Nie bez wpływu na jego podejście pozostaje pewnie jego interesujące pochodzenie - jego ojciec jest Maorysem, a matka Żydówką rosyjskiego pochodzenia.

Dzięki temu wszystkiemu trudno sobie wyobrazić kogoś, kto równie kompetentnie mógłby się zająć komedią wojenną, w której poruszany jest temat rasizmu, nazizmu, antysemityzmu i zrobił o tym wszystkim pokrętną komedię. 

"Jojo Rabbit". Albo pokochasz, albo znienawidzisz 

Film "Jojo Rabbit" budzi kontrowersje. Opowieść o chłopcu, którego najlepszym (wyimaginowanym) przyjacielem jest Adolf Hitler, jednych zachwyca odmiennym spojrzeniem na temat, inni zarzucają twórcom brak szacunku wobec ofiar Holokaustu.

Film w charakterystyczny dla Waititiego sposób łączy humor i patos. Akcja została osadzona w ostatnim roku drugiej wojny światowej, całość rozgrywa się w niemieckim miasteczku. Głównym bohaterem jest 10-letni Jojo (Roman Griffin Davis), który jest gorliwym członkiem Hitlerjugend. Mieszka ze swoją mamą Rosie (Scarlett Johansson), jego ojca nie ma w domu - Rosie twierdzi, że jest na wojnie, ale inni dorośli mówią chłopcu, że jest tchórzem. Wszyscy podejrzewają, że został dezerterem. Mama Jojo stara się tego po sobie nie pokazywać, ale jest wrogo nastawiona do nazizmu i narodowego socjalizmu i toczy z nim własną, cichą walkę. Jojo z kolei gorliwie chce wyznawać zasady wpojone mu w hitlerowskiej młodzieżówce, cały jego pokój jest niemal wytapetowany propagandowymi plakatami. Chłopiec bardzo chce się czuć częścią grupy, jednak pozostaje na marginesie - ludzie trochę z niego kpią, trochę go unikają. Jest więc samotnikiem, a z silnymi uczuciami pomaga mu się zmierzyć jego wyimaginowany przyjaciel - Adolf Hitler. A w zasadzie taki Hitler, jakiego może sobie wyobrazić 10-latek. Jest więc trochę głupkowaty i zwyczajnie śmieszny, a gra go właśnie reżyser filmu. 

Jojo pewnego dnia odkrywa, że jego mama ukrywa na strychu w ich domu młodą Żydówkę. Wtedy jego świat staje na głowie -  musi teraz stawić czoła swemu ślepemu nacjonalizmowi. 

Taika Waititi w jednym z wywiadów wyjaśnił: - Wiedziałem, że nie chcę stworzyć prostego dramatu o nienawiści i uprzedzeniach, ponieważ przyzwyczailiśmy się do tego stylu dramatu - wyjaśniał w jednym z wywiadów Waititi. - Kiedy coś wydaje się zbyt łatwe, lubię wprowadzać chaos. Zawsze uważałem, że komedia jest najlepszym sposobem na podkopanie komfortu publiczności. Tak więc w "Jojo Rabbit" doprowadzam publiczność do śmiechu, a kiedy już stracą czujność, podsuwam im te małe dramaty, które mają dla nich prawdziwy wpływ.

Kontrowersje 

Film nie przypadł do gustu części z krytyków. Jake Cole z "Little White Lies" twierdzi, że to "zaskakująco źle pomyślana satyra, która całkowicie poległa w wykorzystaniu własnego przesłania". Danny Leigh z Financial Times dodał "O 'Jojo Rabbit' można powiedzieć wiele rzeczy, łącznie z tym, że jest intencjonalny. Ale na pewno nie to, że jest genialny". Pojawiły się też opinie, że film jest po prostu "bezsensowny" i bezwstydnie wykorzystuje urok odtwórcy głównej roli i optymizm w fantastycznym świecie zupełnie pozbawionym dramatyzmu.

Richard Brody z "The New Yorkera" uważa z kolei, że to najmniej zabawna komedia na ziemi. Dodaje, że film jest swoją własną satyrą :

Wyszydzanie Hitlera i jego zwolenników w dzisiejszych czasach jest i proste, i bezsensowne, bo on nie stanowi już żadnego zagrożenia. Waititi kopie martwego byka.

Owen Gleiberman z kolei ma problem z tym, że głównym przesłaniem filmu nie jest pytanie "Czy chcesz się wyśmiewać z nienawiści", a raczej "Czy jesteś wystarczająco fajny, żeby zrozumieć?". I co gorsza, film jego zdaniem czyni z Adolfa Hitlera "najlepszego ziomeczka widowni" i "uroczą do bólu maskotkę nietolerancji". Podkreśla, że "Jojo Rabbit" nie ma żadnej odpowiedzi na pełen nienawiści ekstremizm poza bezbrzeżnym uwielbieniem dla siebie. Publiczność nie miała podobnych kłopotów, bo choćby na stronie Rotten Tomatoes przyznała ocenę w wysokości 95 proc. 

Poparcie przyszło też od strony osób, które zmierzyły się historią, której film dotyka. Taika Waititi w rozmowie z Hollywood Reporter opowiedział o reakcji na jego film kobiety, której rodzice byli więźniami obozu w Auschwitz:

Po seansie podeszła do mnie kobieta, której rodzice byli w Auschwitz, i zwróciła się do mnie słowami: Wiem, że dla wielu osób ten film będzie konfrontacyjny, ale moi rodzice by go pokochali. Humor jest tu na miejscu i wiele można tym filmem przekazać, więc to bardzo ważny film.
Więcej o: