Kirk Douglas nie żyje. Amerykański aktor zmarł w wieku 103 lat. Był legendą złotego wieku amerykańskiego kina. "Z ogromnym smutkiem ja i moim bracia zawiadamiamy, że dziś opuścił nas Kirk Douglas" - napisał na Instagramie jego syn Michael Douglas.
Urodził się w rodzinie żydowskich imigrantów z Rosji. Na studia zarabiał pracując jako ogrodnik. Podczas II wojny światowej został ranny. W swojej autobiograficznej książce napisał, że jest synem śmieciarza i to bieda, w której się wychował, była dla niego największa motywacją do działania.
Zagrał w 75 filmach i w wielu spektaklach teatralnych. Za role w filmach „Champion”, „Piękny i zły” i „Pasja życia” był nominowany do Oscara. Otrzymał Nagrodę Akademii Filmowej za całokształt twórczości.
Kirk Douglas znany był również znany ze swojej działalności charytatywnej. W jego osobistym życiu nie było skandali. Ze swoją żoną Anną przeżył 65 lat. Jego synem jest aktor i producent filmowy, Michael Douglas. Ten pożegnał się z ojcem wzruszającym wpisem:
Dla świata był legendą, aktorem ze złotych czasów Hollywood, który dożył do swoich złotych lat (....). Ale dla mnie i dla moich braci, Joela i Petera, był po prostu tatą, dla Catherine był wspaniałym teściem, a dla swoich wnuków i prawnuków był kochającym dziadkiem, dla swojej żony Anny był kochającym mężem.
Kirk przeżył wspaniałe życie i zostawił po sobie dziedzictwo w postaci filmów, które będą inspirować kolejne pokolenia. W historii zapisał się jako filantrop, który działał na rzecz dobra publicznego i światowego pokoju.
Pozwólcie, że zakończę słowami, które ode mnie usłyszał w swoje urodziny:
Tato, kocham cię bardzo i jestem dumny z tego, że jestem twoim synem.
Z legendarnym aktorem pożegnała się także Amerykańska Akademia Filmowa. We wpisie przywołano jego własne słowa:
Chciałem być aktorem już jako dziecko w drugiej klasie. Zagrałem w sztuce, moja mama zrobiła mi czarny fartuch i tak odegrałem szewca. Po tym występie mój tata dał mi mojego pierwszego Oscara: lody w rożku.
Kirk Douglas jeszcze w latach 60. przyjechał do PRL z misją dobrej woli. Przypomniał o tym Zbigniew Hołdys, który opublikował film, w którym legendarny aktor wspomina tę wizytę. O naszym kraju powiedział:
Wszędzie dookoła mnie były młode twarze pełne energii. Aktorzy, muzycy, pisarze, reżyserzy - wszyscy spragnieni wolności.