Producenci filmu zgłosili się do Bradleya Coopera z propozycją zagrania Barry'ego Gibba - najstarszego z trzech braci, tworzących Bee Gees.
O tym, że Bradley Cooper potrafi śpiewać, przekonaliśmy się, oglądając wyreżyserowany przez niego film "Narodziny gwiazdy". Wykonana przez niego i Lady Gagę piosenka "Shallow" zdobyła Oscara.
W filmowej biografii miałaby być pokazana historia grupy od momentu, gdy zaczęli odnosić sukcesy (w drugiej połowie lat 60.), przez momenty trudne (alkohol i substancje odurzające, które wpływały na ich życie i karierę) aż po powrót na szczyt list przebojów, choćby dzięki piosenkom związanym z filmem "Gorączka sobotniej nocy" z 1977 roku.
Za produkcję filmu odpowiadają Graham King ("Bohemian Rhapsody") i studio Stevena Spielberga Amblin Entertainment oraz Paramount.
McCarten, pracując nad scenariuszem, spotkał się już z Barrym Gibbem. - Byłem w Miami i rozmawialiśmy dwukrotnie - mówił w rozmowie z "Hollywood Reporter". - To ma być partnerstwo, działamy w porozumieniu i zawsze staram się wcześniej dać znać swoim bohaterom, że to nie będzie fotografia, a obraz - tłumaczył.
Grupa Bee Gees powstała w 1958 roku, tworzył ją Barry i jego dwaj młodsi bracia - bliźniacy Robin i Maurice. Sprzedali ponad 22 mln płyt, nagrali takie przeboje jak: "Massachusetts", "How Deep Is Your Love", "Words", "I've Gotta Get A Message To You", "Night Fever", "Stayin' Alive" i "Immortality". Zdobyli dziewięć nagród Grammy.
W 2001 roku bracia Gibb wydali ostatni w historii album zatytułowany "This Is Where I Came In". 12 stycznia 2003 roku Maurice zmarł nagle w wyniku zawału niedokrwiennego jelita. Barry i Robin chcieli początkowo dalej występować jako Bee Gees, by uhonorować pamięć brata, ale szybko poinformowali o zmianie zdania. Zawiesili działalność, aby nazwa zespołu była zawsze kojarzona z całą trójką.
W 2012 roku zmarł zmagający się z rakiem Robin. Barry w 2016 wydał swoją najnowszą płytę, zatytułowaną "In the Now".