Od 28 lutego polscy widzowie mogą się przekonać na własne oczy, dlaczego Amerykańska Akademia Filmowa i krytycy w Cannes byli tak zachwyceni filmem "Nędznicy". Ten przejmujący i wciągający film nareszcie doczekał się premiery w naszych kinach.
Film "Nędznicy" był najpierw odkryciem MFF w Cannes - twórcy wyjechali z festiwalu z Nagrodą Jury. Potem obraz zdobył nominację do Oscara, a na dokładkę m.in. statuetkę w kategorii odkrycie roku na gali Europejskich Nagród Filmowych. To także zdobywca 12 nominacji do Cezarów i trzech statuetek Lumieres Awards, w tym dla Najlepszego Filmu, laureat dziesiątek nagród na festiwalach na całym świecie i wielki hit francuskich kin - debiut fabularny reżysera Ladja Ly, który przyciągnął przed ekrany w rodzimej Francji więcej widzów niż najnowszy film Romana Polańskiego. Obejrzało go ponad dwa miliony widzów.
Paweł Mossakowski z "Gazety Wyborczej" nie ma wątpliwości co do "Nędzników". W swojej najnowszej recenzji pisze - "Film, choć nie jest może szczególnie oryginalny (z daleka kłania się "Nienawiść" czy serial "Prawo ulicy"), ma wszystko, czego można wymagać od tego rodzaju kina: energię, dynamikę, napięcie i nieco cyniczny humor. Zawarta w nim diagnoza społeczna jest bardzo pesymistyczna i wywołująca niejakie poczucie bezradności". Z kolei Barbara Hollender z "Rzeczypospolitej" jeszcze w czasie festiwalu filmowego w Cannes podkreślała - " 'Nędznicy' to szok. (...) Wstrząsający film. W czasach dyskusji na temat emigrantów i uchodźców nie do przecenienia. Bo pokazuje, jak w ludziach wyrzuconych na margines rodzi się agresja. Jak w „wyklętych” blokowiskach zaczyna panować bezprawie. Wszyscy mamy przed oczami telewizyjne obrazy samochodów płonących na ulicach Paryża i walk policji z imigrantami. Ale tym bezimiennym obrazom Ly daje twarze i losy konkretnych ludzi".
"Ta historia z blokowisk łączy cechy westernu i filmu policyjnego. Pokazuje, jak drobne przemocowe gierki, rutynowe policyjne zagrywki ("inaczej tu się nie da" - trzeba okazać siłę, bo wskoczą ci na kark) tworzą potencjał agresji" - pisał z kolei Tadeusz Sobolewski dla "Wyborczej".
W głównych rolach występują: Damien Bonnard, Alexis Manenti, Djibril Zonga, Issa Perica. Scenariusz napisał reżyser Ladj Ly razem z Giordano Gederlini i Alexis Manenti. Akcję osadzili w znanym z powieści Victora Hugo Montfermeil - teraz pulsującym od napięć, gniewu i niepewności. To we współczesnej Francji miejsce, w którym nawet niewinny psikus może okazać początkiem rewolucji. W ciągu jednego dnia i jednego policyjnego patrolu, dramatycznie krzyżują się losy małego chłopca i początkującego policjanta. Stephane jest uczciwy, ale jego szef jest już zdemoralizowany swoją władzą, której regularnie nadużywa. Towarzyszy im trzeci policjant, który pochodzi z tej samej dzielnicy - on jednak jest neutralny.
W czasie ich patrolu dochodzi do interwencji. Policjanci próbują odebrać małemu chłopcu lwiątko skradzione z cyrku - dochodzi do bójki z jego kolegami. Wtedy jeden z policjantów strzela i niechcący trafia w twarz chłopaka, a całe zajście przez przypadek nagrywa dron. Policjanci chcą zatuszować sprawę i zdobyć kartę pamięci z filmem. Chłopiec wychodzi z postrzału obronną ręką. Ale nie zamierza tego tak zostawić - razem ze znajomymi szykuje zemstę. Agresja rodzi agresję.
Reżyser zapewniał - "To film o ludziach żyjących na marginesie społeczeństwa. O uniwersum podparyskich dzielnic nędzy, o brutalności policji, braku edukacji i dzieciach rosnących w takim środowisku". Ladj Ly doskonale zna miejsce, w którym umieścił swoich bohaterów - sam się tam wychował. Dlatego też krytycy zgodnie podkreślają, że niekiedy "Nędzników" ogląda się jak film dokumentalny. Od tego gatunku filmowiec zaczynał.