- Pierwsza część ["Sali samobójców", film z 2011 roku] była studium przypadku. Druga jest próbą diagnozy społeczeństwa - mówi Jan Komasa tuż przed premierą pierwszego po nominowanym do Oscara "Bożym Ciele" filmu, w którym fala hejtu tym razem podtapia wielką kampanię wyborczą i bańkę zamieszkiwaną przez kulturalne elity. Gdy dziennikarka "Newsweeka" pyta filmowca, co stało się bezpośrednią inspiracją dla kontynuacji, Komasa mówi:
Strach. To zawsze jest strach przed jakąś bliżej nieokreśloną apokalipsą, przed kataklizmem rujnującym życie.
Komasa przyznał w rozmowie z Aleksandrą Pawlicką, że sam bezpośrednio nie był nigdy ofiarą hejtu, ale problem nie jest mu obcy:
Dla mnie odmienność była zawsze sprawą normalną. W naszej licznej rodzinie są osoby homoseksualne, mamy je także wśród przyjaciół. Niektóre musiały wyjechać z Polski, nie mogły pogodzić się z tym, jak są tu traktowane. Nie dalej jak wczoraj pobito przyjaciół mojego rodzeństwa we Wrocławiu. Hejt nie dotyka mnie osobiście, ale dotyka mój świat.
Zdjęcia do filmu "Sala samobójców. Hejter" powstały tuż przed tragiczną śmiercią prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, zabitego podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w 2019 roku. Z podobnymi wątkami reżyser mierzył się w najnowszej produkcji. - Nie wiem, co jako reżyser mógłbym zrobić mocniej, gdybym chciał stworzyć obraz zagrożonego dobra - mówi o śmierci Adamowicza. - To było tak filmowo-hollywoodzkie, że aż nierzeczywiste. Czy poczułem jako reżyser "Hejtera" ciarki na placach? Tak. Czy uznałem, że robię film profetyczny? Nie - powiedział Komasa i wytłumaczył, że jego film to "suma, a właściwie średnia wszystkich strachów".
Zobacz też: Jan Komasa o przegranej "Bożego Ciała". "Jako naród bardziej niż prezydenta potrzebujemy terapeuty" >>
Tomek (Maciej Musiałowski), student prawa Uniwersytetu Warszawskiego, zostaje przyłapany na plagiacie i wydalony z uczelni. Postanawia jednak ukrywać ten fakt przed światem i nadal pobiera pomoc finansową od państwa Krasuckich (Danuta Stenka, Jacek Koman) - rodziców Gabi (Vanessa Aleksander), przyjaciółki z czasów dzieciństwa. Kiedy oszustwo wychodzi na jaw, skompromitowany chłopak traci zaufanie i życzliwość swoich dobroczyńców.
Przepełniony gniewem i żalem, oddzielony od Gabi, w której skrycie podkochuje się od lat, Tomek planuje zemstę na Krasuckich. Szansa pojawia się, kiedy otrzymuje pracę w agencji reklamowej, a wraz z nią dostęp do najnowszych technologii i tajemnic stołecznej elity. Pod pozorem obowiązków zawodowych Tomek zaczyna inwigilować Krasuckich, aktywnie włączonych w kampanię polityczną kandydata na prezydenta stolicy - Pawła Rudnickiego (Maciej Stuhr). Wkrótce plan internetowego hejtera zaczyna nabierać coraz realniejszych kształtów, a droga do jego realizacji wiedzie przez wirtualny świat popularnej gry komputerowej.