- Zanim zaczniemy, mam do was pytanie, bez żadnego trybu. Boicie się? - zaczął swoją przemowę prowadzący galę Maciej Stuhr i kontynuował:
Wiecie, z kogo chciałbym zażartować. Tam za kotarką się boją. Producent się boi, wóz transmisyjny się boi, nawet Maja Komorowska w pierwszym rzędzie się boi. Nawet ja się boję, co powiem. Mam jedną propozycję: przestańmy się bać.
W tym momencie kamera skierowała się na siedzącą na widowni Małgorzatę Kidawę-Błońską, kandydatkę Platformy Obywatelskiej na prezydenta. Kilka minut wcześniej powitał ją prezydent Polskiej Akademii Filmowej. Kidawa-Błońska jest członkinią organizacji.
Stuhr zapowiedział, że nie będzie żartów politycznych, bo to ma być wieczór poświęcony filmom i filmowcom. Przy okazji teatralnym gestem przerwał kartkę, na której, jak można się domyślać, miał spisane takie dowcipy.
- "Nie bądź obojętny" i bądź czuły" - to dwa najważniejsze przykazania idące ostatnio z Polski w świat - powiedział Stuhr, nawiązując do noblowskiej przemowy Olgi Tokarczuk. "Czuły narrator". Chwilę później przytulił się z Agatą Buzek i "panem, którego nie znam".
- Teatr polski działa podobnie jak w Krakowie, jest na godziny, więc nie traćmy czasu - powiedział, zapowiadając pierwszą kategorię. To oczywiste nawiązanie do sprawy szefa NIK-u Mariana Banasia.
Maciej Stuhr znany jest nie tylko z ciętego humoru (lata temu występował na scenie jako członek kabaretu Po Żarcie), ale także zaangażowania politycznego. I chociaż już tyle razy prowadził uroczystość wręczania Orłów, to chyba najbardziej komentowanym jego występem podczas gali było to z 2016 roku. Maciej Stuhr podczas gali rozdania Polskich Nagród Filmowych wręczał wtedy nagrodę dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Krótką zapowiedź wypełniły aluzje do sytuacji politycznej w Polsce. Aktor w żartach nawiązał też do katastrofy smoleńskiej:
Przepraszam, miało być poważnie, a państwo mają tu polew.