Mohammad Rasoulof został wezwany do odbycia kary wynoszącej rok pozbawienia wolności, który otrzymał w lipcu zeszłego roku. Irański rząd traktuje filmowe działania reżysera jako "propagandę przeciwko systemowi". Nagroda zdobyta w Berlinie przypomniała o nim władzy i twórca otrzymał esemesem informację, że ma stawić się w więzieniu.
Prawnik Rasoulfa zapowiada, że będą odwoływać się od decyzji. Twierdzi, że trzeba wziąć pod uwagę trwającą w Iranie epidemię koronawirusa w Iranie. Władze wysłały w ostatnich dniach do domu tysiące więźniów, by zapobiec nierozprzestrzenieniu się zakażeniom w placówkach penitencjarnych.
Kiedy Mohammad Rasoulof wrócił do Iranu z festiwalu w Cannes w 2017 roku, otrzymał dożywotni zakaz kręcenia filmów i potem także wyrok rocznej kary pozbawienia wolności. To jednak nie zdołało go powstrzymać. "There Is No Evil", nagrodzony przez jury Berlinale Złotym Niedźwiedziem, jest wyrazem otwartej krytyki wobec tego, jak czająca się na każdym kroku kara śmierci wpływa na społeczeństwo.
W trwającym 150 minut dramacie obserwujemy cztery historie z wykonawcami tej kary w roli głównej. Każdy z nich jest pokazany z nieco innej perspektywy - jeden za dnia jeździ po Teheranie i załatwia codzienne sprawunki, zanim o 3 w nocy wstanie do pracy, która polega właśnie na zabijaniu ludzi. Drugi podejmuje brawurową decyzję o dezercji z obowiązkowego w Iranie stażu w wojsku i postanawia, że zabije każdego, kto każe mu zabijać. Trzeci szuka oczyszczenia i ukojenia w romantycznym spotkaniu z ukochaną, a ostatnia bohaterka (w jej roli Baran Rasoulof, córka reżysera) wraca do Iranu po latach wygnania i musi się odnaleźć w nowym dla siebie świecie, o którym prawda może ją przerosnąć.