28 grudnia 1895 r. odbył się pierwszy seans kinowy w historii. Bracia Lumière zaprosili widzów na pokaz swoich krótkich filmów do Salonu Indyjskiego paryskiej Grand Cafe. Przyszło 35 osób, które za wstęp zapłaciły po jednym franku. Kinematograf miał być tylko techniczną ciekawostką, a stał się początkiem osobnej dziedziny sztuki, rozrywki i przemysłu. Przełomowe nagrania braci Lumière były oczywiście czarno-białe. Po niemal 125 latach od ich powstania twórcy youtube'owych kanałów KLSTWD i Deoldify videos udostępnili w sieci ich pokolorowane wersje.
"Wyjście z fabryki" to pierwszy film świata. 50-sekundowa sekwencja została nakręcona 19 marca 1895 roku przed fabryką materiałów fotograficznych, którą założył Antoine Lumière - ojciec słynnych braci. To właśnie on zachwycony kinetoskopem, wynalazkiem Thomasa Edisona, miał zachęcić swoich synów, by zaczęli pracować nad podobnym urządzeniem. Wyszło lepiej, niż przewidywali - podczas gdy wynalazek Edisona ważył blisko pół tony, a nieostre filmy mogła oglądać tylko jedna osoba, im udało się zbudować dużo poręczniejszy przedmiot.
Ich kinematograf ważył tylko cztery kilogramy i miał tę przewagę, że filmy mogło oglądać więcej osób. Bracia patent na swój wynalazek zyskali 13 lutego 1894. A potem zaczęli nagrywać na potęgę - ich pierwsze filmy to zwykłe migawki z życia, nagrania robione na ulicy, w ogrodzie, na stacji kolejowej. Na samym początku nagrywali głównie członków swojej rodziny i znajomych. Tak też powstała seria krótkich nagrań, które zobaczyli widzowie zebrani w Salonie Indyjskim.
Poza "Wyjściem z fabryki", wyświetlono także "Śniadanie", "Polewacza polanego" oraz "Wjazd pociągu na stację w La Ciotat". Ten ostatni film przeszedł do historii dzięki osławionej opowieści o wystraszonych na widok pociągu widzów. Po prostu wybiegli z sali.
Warto dodać, że "Polewacz polany", często nazywany też "Ogrodnikiem", jest w istocie pierwszym filmem fabularnym i pierwszą komedią świata zarazem. Bracia Lumière wymyślili krótką scenkę, która stała się przyczynkiem do tworzenia fabuł dużo bardziej złożonych - tutaj po prostu chłopiec robi żart podlewającemu rośliny ogrodnikowi. Następuje na węża i woda przestaje lecieć. Kiedy mężczyzna patrzy w otwór, by sprawdzić, co się stało, żartowniś zabiera stopę, a woda bryzga w twarz dorosłego.